Guerlain

Poprzez blogi Smoky, Zośki,  Justynki, 4 Premiere, Marti, Pinkoholiczki i Sroki przewija się zdobywający coraz większą popularność wątek Guerlain. Swój przystanek pełen łakoci Guerlain znalazł  i u mnie. W mojej kolekcji nie ma żadnej szminki, cieni, kredek, maskary, czy błyszczyków, bo ceny, jakie są za te mazidła, są jak dla mnie zaporowe, i nie chcę płacić 245 zł za 4 cienie,  230 zł za maskarę do rzęs, czy za pomadkę 195 zł.

Cenię Guerlain przede wszystkim za zapachy, oraz kosmetyki do twarzy – pudry, podkłady i rozświetlacze.
Oprócz pięknego zapachu, marka tra charakteryzuję się tym, że są bardzo wydajne i zadowalająco trwałe.
Meteoryty (Teint Rose, Teint Dore oraz pszczółki D’or) mam już mniej więcej 3 lata, a ubytek jest wciąż mały w porównaniu do częstotliwości stosowania. Przepiękny zapach fiołków, oprócz w meteorytkach, jest również w puderku mineralnym Les Voilettes, który tworzy subtelne uwieńczenie makijażu i należy do moich faworytów na zimę. Z roświetlaczy, jakie marka Guerlain prezentowała na rynku na przestrzeni 3 lat, tylko Sun in the City spodobał mi się na tyle, by go kupić i to podwójnie. A zmysłowy zapach, jaki dodała marka jest genialnym bonusem, jaki mogła stworzyć.
Wśród podkładów do twarzy tylko Parure Extreme przypasował mi najbardziej, jeżeli chodzi o kamuflowanie niedoskonałości to to jest mistrz:) Jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić, to kolory odcieni, które za mało wpadają w żółte tony, które zdecydowanie preferuję. Mimo, że podkład kosztuje 229 zł, to na pocieszenie dodam, że jest to wydatek jednoroczny, bo na tyle starcza buteleczka 30ml. Poprawianie makijażu w ciągu dnia jest całkowicie zbyteczne.

No i temat zapachów.
Perfumy Guerlain używam przede wszystkim porą zimowo-jesienną, są to nieco cięższe klimaty, nieco orientalne ze szczyptą nut bukietu fiołków, irysów lub mrocznych lilii, i najlepiej sprawują się na niskich temperaturach w towarzystwie kruczoczarnej garderoby i makijażu smoky eye.
Zapach Lys Soleia to nowy nabytek, jak dotąd jako jedyny jeszcze nie został przetestowany w takich warunkach pogodowych, bo jak dotąd nie miał jeszcze tej szansy, bo to nowość na półkach sklepowych perfumerii. Myślę, że pachnąc nim zimą będzie najtrafniej wyrażał moją tęsknotę za słońcem.