Jak i czym malować linię wodną oka?

 

Ponoć malowanie linii wodnej wokół oka na czarno zajmuje pierwsze miejsce na liście grzechów głównych w makijażu. Ile razy to wyczytałam, że takie obrysowanie zmniejsza optycznie oko, i że taki makeup ma swoje uzasadnienie tylko w wersji przydymionego makijażu. Wcale tak nie jest. Chciałabym w niniejszym wpisie pokazać, jak ja maluję linię wodną oka, bo przecież właśnie to stanowi podstawę mojego makijażu. 

 

Czym malować linię wodną oka?

Wysuwane kredki typu eyeliner khol

Na początek – czym nie polecam malować linii wodnej? Przerobiłam już masę czarnych kredek od typu Khol, kajal, waterproof, smooth i po kilku latach doświadczenia wiem, że mało która kredka daje efekt na długo. Poza tym malowanie kredką – zwłaszcza górnej linii może boleć, gdy robi to czyjaś ręka, a nie nasza. Doświadczyłam tego, kiedy pewnemu wizażyście słynnej marki zaproponowałam, by mocniej podkreslił oko własnie poprzez obrys górnej linii wodnej. Użył wodoodpornego eyelinera Always Sharp marki Smashbox, która była tak sucha i na dodatek trzeba było kilkakrotnie przejechać po górnej linii wodnej, żeby zostawiła jakikolwiek kolor. Akurat moja wytrzymałość na ból sprawiła, że mógł manewrować kredką jak szalony, ale gdyby zamiast mnie siedziała inna osoba nie przyzwyczajona do takiej praktyki, to dawno poleciałyby łzy z bólu, a cały makijaż by się rozpłynął. Tak więc twardych, wysuwanych kredek do linii wodnej nie polecam.

 

Kredka typu smooth waterproof

Kredka, której byłam bardzo długo wierna była ta z Giorgio Armani. Dlaczego z niej zrezygnowałam? Najzwyczajniej odkryłam coś znacznie trwalszego. Jednak sam produkt Giorgio Armani to najlepsza czarna kredka jaką miałam. Do tworzenia makijaży typu smoky eyes – rewelacja. Świetnie się nią obrysowuje oczko i genialnie rozściera. Na linii wodnej wytrzymuje jedynie 4 godz w bardzo dobrym stanie. To jednak za mało, by sklasyfikować ją ideałem.

 

Stożkowe kredki Kajal

Kredka do linii wodnej musi być precyzyjna i wąska, żeby łatwo było nią pomalować górną linię wodną, a taką kredką robi się praktycznie od razu niekontrolowane smoky eyes w stylu panda. Miałam kiedyś taką kredkę Guerlain – Khôl me Kajal z serii Terracotta. Owszem, była mięciutka i łatwo migrowało się nią po górnej linii wodnej, ale z czasem ten stożkowy rysik stawał się coraz grubszy, a o zatemperowaniu go nie było mowy. Poza tym złamała mi się i uratować się jej już nie dało.

 

Kremowe cienie long lasting

Tak, ten temat też przerobiłam. Chwyciłam po produkt marki Shiseido – Shimmering Cream Eye Color w odcieniu oznaczonym symbolem BK 912, czyli w kolorze głebokiej czerni. Trwałość spisała się na medal, ale miałam swoje ale… Cień ma specjalną formułę odporną na sebum, pot oraz wodę. Bałam się, że z czasem mogę sobie zablokować ujścia kanalików łzowych i dlatego zrezygnowałam z tej opcji.

 

 

 

 

Cień do powiek

Najlepsza opcja! Tylko warunek musi być jeden – cień, którego użyjemy musi mieć najlepszą trwałość na świecie, a jaki to? To taki, który nie potrzebuje wsparcia bazy pod cienie. Musi być bardzo mocno napigentowany, bo należy go nakładać tylko odrobinę za pomocą syntetycznego pędzelka do robienia kresek. Nie musi to być moja ulubiona marka, ani jakaś najdroższa, czy najbardziej polecana w necie. To może być któryś z Twoich ulubionych cieni. To nie musi być pojedynczy cień. Jeśli masz taki w paletce cieni, to super. Ja swój odkryłam w zestawie Laura Mercier. To mocno nasycona matowa czerń, która trwa na linii wodnej nawet i 8 godzin. Do tej pory nie znalazłam dłużej trwającego kosmetyku na linii wodnej. Do nałożenia cienia służy mi skośny pędzelek do eyelinera marki Zoeva #317 Wing Liner. Równie doskonały jest #238, zwłaszcza do wewnętrznego i zewnętrznego kącika, gdy trzeba lekko wyjść poza granice i je delikatnie rozetrzeć.

 

 

 

Jak malować?

To bardzo proste działanie. Opiszę po kolei, jak to robię: pędzlem Zoeva #317 nabieram czarny cień z paletki Laura Mercier i maluję nim całą górną linię wodną, a następnie dolną, choć nie zawsze. Czasami mam ochotę tylko górną przyciemnić. Potem zmieniam pędzelek na Zoeva #238, nabieram czarny cień (nadmiar strzepuję) i lekko wychodzę poza zewnętrzny kontur oka. Tylko odrobinę, aby optycznie powiększyć oko. Gotowe. Teraz wystarczy jedynie wytuszować rzęsy i voilà.