Beauty Amplifier Perfecting Glow Prim – baza, czy coś więcej?

 

 

Baza pod podkład to pierwszy etap przygotowania cery pod makijaż. Ma ona za zadanie wygładzić cerę oraz przedłużyć trwałość makijażu. Bazę dobiera się do rodzaju cery. Na rynku kosmetycznym jest ich ogromny wybór. Oprócz rozświetlających, nawilżających, matujących, czy korygujących znalazła się również taka, co z powodzeniem może zastąpić sam podkład. Na taką bazę ostatnio trafiłam. 

 

Beauty Amplifier marki Sephora to coś więcej niż tylko baza. Głównym jej zadaniem jest podkreślenie blasku. Jednak z powodzeniem zastępuje mi podkład. Bliżej jej do określenia produktu tonującego. Zapewne wiele osób pamięta kultowy krem koloryzujący marki Estee Lauder, który po zetknięciu z cerą rozpuszczał mikro-kapsułki uwalniające odcień mający dopasować się do kolorytu cery. Identycznie zachowuje się omawiana baza Sephory. 

 

Beauty Amplifier Perfecting Glow Prim

Oprócz nadania delikatnie brzoskwiniowego kolorytu, który idealnie zgrał się z moją karnacją, baza Beauty Amplifier doskonale zastępuje podkład. Z tym że, jest o wiele lżejsza i nie pozostawia warstwy pudrowej. Dobrze kryje zaczerwieniania, a miejsca, które wymagają dodatkowego krycia, dołożenie kolejnej warstwy niweluje problem całkowicie. Świetnie stapia się cerą. Po rozsmarowaniu widać od razu jej właściwości upiększające, jak i nawilżające. Fantastycznie kryje rozszerzone pory. W miejscach, gdzie problem porów jest większy, dokładam więcej bazy aż do momentu, kiedy efekt ich ukrycia całkowicie mnie zadowoli. Rozświetla i jednocześnie utrzymuje matową cerę. I to przez przez kilka dobrych godzin. 

 

Oczywiście można ją z powodzeniem stosować pod podkład, ale pigmentacja bazy pozwala na rezygnację z dodatkowej warstwy kolejnego kosmetyku. 

 

 

Komu polecam?

Przede wszystkim paniom, które po nałożeniu podkładu widzą, że podkład im nie służy, a cera wygląda znacznie gorzej, niż przed nałożeniem. Zwłaszcza w niekorzystnym świetle. Beauty Amplifier Perfecting Glow Prim ( 59 zł/ 25 ml) doskonale łapie światło i je odbija, dając efekt ładnie wygładzonej cery i subtelnie rozświetlonej. To bardzo dobry produkt również dla pań z bardzo widocznymi porami skóry, które lubią sięgać po produkty z lekkim glow, ale doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ta półka kosmetyków nie jest im wybitnie dedykowana.  Taki świetlisty, nude glow na pewno nie zaszkodzi. Na ten produkt mogą z pewnością się skusić i będą mile zaskoczone. 

 

 

Makijaż

Do wykonania makijażu wystarczy czasem niewiele. To, co użyłam, widać na poniższym zdjęciu po prawej: baza Sephora Beauty Amplifier Perfecting Glow Prim (59 zł), puder Diorskin Nude Air #012 (245 zł), Prisme Blush Givenchy #03 Spice (199 zł), oczy pomalowałam cieniami z paletki Hello Lovely marki Sephora (39 zł), linię wodną obrysowałam kredką YSL Dessin Du Regard #1 (miniatura gratis do zakupów), na rzęsach jest jedna warstwa tuszu Benefit Bad Gal Lash (miniatura z Sephora Box), usta muśnięte są błyszczykiem Too Faced Sweet Peach #Pure Peach (miniatura z Sephora Box KLIK). O brwiach zapomniałam.