Ulubieńcy #pielęgnacja | luty – marzec 2017

Ulubieńcy #pielęgnacja | luty - marzec 2017

 

 

Marzec minął mi bardzo szybko, luty – jeszcze szybciej. Poprzedni miesiąc nie miał podsumowania dotyczącego ulubionych produktów do pielęgnacji i makijażu. Czas wszystko nadrobić. Wymienione kosmetyki nie są z jednego miesiąca, lecz z dwóch, co o wiele bardziej podkreśla ich status ulubieńca.

 

Niniejszy wpis miał dotyczyć aż 30 produktów. Jednak po małej analizie, doszłam do wniosku, że podzielę wpis na dwie części. Pierwsza będzie dotyczyła produktów do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Następna część będzie o kosmetykach do makijażu oraz ulubionych perfumach. Zatem, które kosmetyki do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów stały się moimi ulubionymi? 

 

 

Pielęgnacja twarzy i ciała

 

  • maseczka i peeling złuszczający

O maseczce złuszczającej Filorga Scrub & Mask pisałam na blogu już dwa razy. To dzięki niej zmniejszyłam częstotliwość stosowania peelingów i masek złuszczających. Teraz raz, góra dwa razy w tygodniu wystarczy mi, aby oczyścić pory z sebum, złuszczyć martwy naskórek oraz dotlenić skórę twarzy. I to nie wszystko. Pełny zakres właściwości wymieniłam w oddzielnym wpisie – tutaj

 

 

  • pielęgnacja ust

W marcu miałam spory problem z wysuszonymi ustami. Bardzo pomógł mi balsam odżywczo-nawilżający Mister Gentlebalm marki Givenchy. Nie tylko cudownie nawilżał i zmiękczał skórę moich ust, ale również zachwycił mnie tym, jak potrafił pięknie wydobyć różowy odcień i połysk. Szkoda, że to limitowany produkt. 

 

  • serum

Serum Trifusion marki Yonelle towarzyszyło mi przez cały okres zimowy. Stosowałam głównie na noc i wg potrzeby. To najlepszy kosmetyk napinający skórę twarzy i najlepsze serum marki Yonelle. Niesamowity efekt wygładzający. Nie obciąża skóry, świetnie się wchłania, rewelacyjne pod makijaż.

 

  • krem do twarzy

Zachwyciła mnie emulsja przeciwzmarszczkowa marki Eisenberg – Émulsion Secret Premières Rides. Genialna konsystencja o delikatnie pudrowym wykończeniu. Bardzo dobrze nawilża cerę i chroni przed wysuszającymi czynnikami z zewnątrz. Super pod makijaż. Efekty działania opisałam tutaj – klik.

 

 

  • demakijaż

Olejek do demakijażu marki Sephora jest moim ulubionym od kilku lat. Nawet testy innych produktów tego typu nie skłoniły mnie do zmiany i pozostałam wierna tylko temu olejkowi. Niezwykle wydajny, świetny jako pierwszy etap demakijażu i do tego jego cena zachęca mnie do zakupu kolejnych butelek.

 

Mleczko micelarne o zapachu róży Sephora zachwyciło mnie od pierwszego użycia. Nie tylko pod kątem  oczyszczania i przyjemności z użycia. Ten zapach róży jest tak niesamowity i jednocześnie tak subtelny, że niewiele dzieliło mnie do uznania tego produkt do miana ulubieńca. Dodatkowo zaletą jest pojemność i rozmiar – idealny do zabrania w podróż. Po prostu Must have!

 

  • maseczka oczyszczająca

To moja pierwsza maseczka wzbogacona białą glinką, która po nałożeniu i zastygnięciu na twarzy nie osypuje się. Po zmyciu nie ściąga skóry twarzy. Maseczka Głęboko Oczyszczająca z żywicami tropikalnymi Sisley poprawia koloryt cery, wycisza zaczerwienienia i genialnie oczyszcza pory z sebum. Takie produkty do oczyszczania to ja uwielbiam.

 

 

  • pielęgnacja ciała

Kolejny produkt pielęgnacyjny marki Sisley, który mi zaimponował w ostatnim czasie do krem nawilżający do ciała – Creme Reparatrice. Wraz z upływającym czasem potęguje swoje działanie pielęgnacyjne. Niezwykle wydajny, o cudownym zapachu rewelacyjnie działa na moją skórę. Więcej szczegółów na jego temat można przeczytać tutaj – klik.

 

 

Pielęgnacja i stylizacja włosów

 

  • szampon do włosów

Matrix Oil Wonders volume Rose stał się moim ulubionym szamponem od pierwszego użycia. prawie pół roku leżał w zapasach i czekał na swoją kolej. Obłędnie pachnie, unosi włosy u nasady, optycznie je pogrubia i cudownie nabłyszcza. Już zamówiłam w swoim ulubionym sklepie z kosmetykami do włosów butle 1000 ml. 

 

  • odżywka do włosów

Moja lista kosmetyków do pielęgnacji włosów znacznie się uszczupliła od momentu, kiedy zrezygnowałam z blondu. W marcu sięgałam tylko po mój ulubiony produkt do regeneracji włosów – Wella Liquid Hair. Więcej szczegółów na jego temat można przeczytać tutaj – klik

 

  • stylizacja włosów

3 miesiące temu ogłosiłam Kerastase V.I.P. Volume in Powder najlepszym lakierem do włosów. Miesiąc temu znalazłam tańszy o połowę jego odpowiednik – L’oreal Tecni Art Wild Stylers Savage Panache – lekki puder w sprayu dodający objętości. Zużyłam już pierwsze opakowanie, jestem w trakcie korzystania z drugiego, a trzecie już do mnie leci:) Czy istnieje lepsza rekomendacja? 

 

 

  • kąpiel

Powoli zanika moja miłość do żeli pod prysznic Bath & Body Works. Kiedyś, po kąpieli bardziej je czułam na skórze, teraz wydają mi się nieco rozcieńczone. Już nie uzupełniam zapasów, gdy jestem w Warszawie, wolę testować i poznawać nowe produkty. W lutym i marcu wyjątkowo spodobały mi się dwa, kwieciste zapachy – Shiseido Ever Bloom oraz żel do kąpieli o zapachu Kwiatu Bawełny Sephora. Oba produkty wspaniale się pienią i długo utrzymują zapach na skórze.

 

 

Na tym kończy się moja lista ulubionych kosmetyków do pielęgnacji. Kwiecień rozpoczął się fantastyczną pogodą i dużą dawką słońca, co oznacza, że przez najbliższe tygodnie będę wybierała kremy do twarzy z konkretną ochroną przeciwsłoneczną. Za miesiąc podpowiem też, które kosmetyki pomogły mi zmniejszyć pomarańczową skórkę na udach oraz, które wykazały się najsilniejszym działaniem ujędrniającym i zwalczającym problem wiotkiej skóry.