Piwonia w zapachu Rêve | Van Cleef & Arpels

 

 

W tamtym roku, przez całe lato, prześladowała mnie pewna nuta zapachowa, którą obrałam sobie za cel poszukiwań i znalezienia jej w perfumach. Mianowicie słony komponent. Kiedy doszłam do punktu, w którym wiedziałam, że już nic ciekawszego nie odkryję i to, co znalazłam w jakimś stopniu mnie satysfakcjonuje, zakończyłam swój proces poszukiwań. Potem był spokój. Długo, długo nic mnie nie korciło i nagle znów odezwał się we mnie głód perfumoholika. Postanowiłam, że znajdę najpiękniejszą piwonię w perfumach. Przesiedziałam godziny i dnie na stronie fragrantica.pl – moim małym kompendium wiedzy na temat kompozycji perfum. I stworzyłam listę perfum, które powinnam poznać.

 

Wytypowałam 5 zapachów, które mają moją potencjalną piwonię. Trudno mi jest opisać, jak ma pachnieć owa piwonia. Staram się odrzucić oczekiwania i dać się ponieść zaskoczeniu. Chcę poczuć to samo, gdy poznałam mojego ukochanego, gdy usłyszałam głos to ten.

 

Na pierwszy ogień pójdzie piwonia w zapachu Rêve Van Cleef & Arpels. 

 

 

Van Cleef & Arpels

Założona w 1896 roku francuska firma Van Cleed & Arpels na początku swojej działalności zajmowała się głównie produkcją luksusowej biżuterii i zegarków. Dzięki zastosowaniu po raz pierwszy w jubilerstwie kamieni szlachetnych, marka stała się rozpoznawalna na całym świecie, a wśród jej klientek znalazły się takie gwiazdy jak Elizabeth Taylor, Brigitte Bardot, Sharon Stone czy Julia Roberts.

 

Po ogromnym sukcesie swoich wyrobów luksusowych Van Cleef & Arpels zdecydował się na uruchomienie linii ekskluzywnych perfum, które pojawiły się na rynku w 2006 roku. W ofercie znalazły się nie tylko zapachy dla kobiet, ale także dla mężczyzn i unisex, które wyróżniają się trwałością i bogactwem aromatów kwiatów, owoców oraz przypraw z nawet najbardziej odległych zakątków świata.

 

Dodatkowym atutem są też designerskie flakony, w oryginalnych i nietypowych kształtach, świetnie oddające zawartość egzotycznych woni zawartych w środku. Dzięki temu, spośród wielu aromatycznych propozycji francuskiego potentata jubilerstwa, bez względu na wiek i upodobania, każdy znajdzie coś dla siebie.

(źródło informacji)

 

Rêve

Ogromna moc piwonii trwa tylko na początku otwarcia zapachu. Niestety tylko krótką chwilę. Zaraz po tym gdzieś ulatnia się ten upajający moment i po piwoniach pozostaje jedynie piękne wspomnienie. Ale było warto. Ten początek jest tak piękny i tak intensywny, że marzeniem by było, gdyby trwał przez cały czas.

 

W sercu kompozycji robi się mocno kwieciście, jakby brały w tym udział wszystkie, najśliczniej pachnące kwiaty świata. Znów tylko przez chwilę. Potem jakby opadają i zostają te, które zawsze najdłużej stoją w wazonie – lilie. Na szczęście ich łagodniejsza wersja. Potem ich intensywność maleje, a za to wyraźniejszy staje się osmantus z ambrą. Przyznam, że bardzo zgrany z nich duet. Ładnie się uzupełniają i tworzą ciekawą nutę zapachową. Podobny akord kojarzę w perfumach Cartier, bodajże w Baiser Vole. Jedyne, co je w tym momencie różni to to, że Rêve kończy się tak, jak zaczyna pachnieć początek Baiser Vole. 

 

Rêve pachną zaskakująco długo, stanowczo za długo. Wolałabym, żeby z taką bazą szybciej wietrzały. 

 

 

Komu polecam zapach?

Przede wszystkim wszystkim miłośniczkom piwonii i mocnej ambry, jak również tym paniom, które upodobały sobie mocno kwiatowe kategorie perfumy. Rêve spodoba się fankom białych kwiatów, lekko korzennych akordów.  To również idealna propozycja dla kobiet, które lubią perfumy Cartier. Łączy je identyczna dostojność, elegancja i mocna trwałość. 

 

 

Do kupienia w wybranych perfumeriach internetowych.