Yonelle Biofusion serum

 

Przez ostanie kilka miesięcy w mojej codziennej, porannej pielęgnacji towarzyszyło mi serum Yonelle Biofusion 5% wit C. Było dla mnie zastrzykiem nawilżenia jak i świetnym kosmetykiem pod makijaż. Za każdym razem, gdy je nakładałam czułam, że moja skóra otrzymuje luksusowy produkt pielęgnacyjny. Odwzajemniała się zdrowym wyglądem, jaśniejszym kolorytem, a rozległe przebarwienia z dnia na dzień robiły się coraz mniej zauważalne.

 

Działanie

Serum Biofusion dobrze spełniał rolę kompleksowej pielęgnacji. Mimo, że nie działa tak spektakularnie jak krem, to jako serum mające nawilżać, dbać o równomierny i jaśniejszy koloryt, wygładzać linie mimiczne to spełniał swoje zadania wzorowo.

 

Stosując serum Yonelle z linii Biofusion nie zauważyłam żadnych niepojących skutków jak szczypanie, swędzenie, podrażnienie, wysypka, czy jakiekolwiek agresywne działania w obrębie naczynek na moich policzkach. Po nałożeniu serum żaden spośród testowanych kremów nie rolował się. Świetnie sprawdza się jako pielęgnacja pod makijaż. Dba o całodzienną dawkę nawilżenia i dzięki temu moja skóra wyglądała promiennie bez dokuczliwych problemów z nadmiarem sebum. Na strukturę rozszerzonych porów serum nie miało wpływu. Kosmetyk głównie działa na zminimalizowanie drobnych linii mimicznych, ale też nie tak spektakularnie jak krem z tej samej linii, po którym siła zachwytu rośnie z minuty na minutę.

 

Konsystencja i zapach

Ma przyjemną postać mleczka, które po rozprowadzeniu na twarzy (za pomocą higienicznej pipetki) przeistacza się w bezbarwny lotion. Przez krótki ułamek sekundy pozostawia lepką warstwę, a po chwili wchłania się całkowicie. Od razu zauważalny jest efekt nawilżenia i delikatnie jaśniejszy koloryt cery.

 

Biofusion 5% wit C marki Yonelle posiada bardzo luksusowy zapach, który daje wrażenie stosowania kosmetyku z wyższej półki. Kiedyś porównałam krem Biofusion do kremu za 1799 zł (porównałam go do marki Guerlain z ich najdroższym produktem do pielęgnacji twarzy z linii Orchidée Imperiale) i wnioski były oszałamiające. Krem Yonelle Biofusion jest znacznie lepszy.

 

Wada?

Gdybym miała na siłę wskazać wadę produktu byłoby  to, że brakuje mi w tym produkcie wpływu na znaczne zwężenie widoczności rozszerzonych porów.  Dlatego mam ogromną nadzieję, że marka Yonelle kiedyś w przyszłości opracuje i opatentuje takie serum na rozszerzone pory, że kobiety całkowicie zapomną czym jest problem posiadania cery mieszanej i tłustej.
Pojemność kosmetyku to 30 ml i kosztuje 239 zł. Po otwarciu producent zaleca zużyć w ciągu 6 miesięcy. Mi starczyło na regularne stosowanie przez ok. 5 miesięcy.