Estee Lauder Advanced Night Repair

 

Jeszcze 8-10 lat temu wiele z nas nie wiedziało, czym jest serum w pielęgnacji? Jak ważną funkcję może pełnić, i jak zbawienne przynosi działanie. Wiele z nas podchodziło do tematu bardzo ostrożnie i nie ma się co dziwić, była to wtedy bardzo zaawansowana pielęgnacja, której jeszcze nikt z nas nie potrzebował. Żadna konsultantka perfumerii nie odważyła się tego zaproponować kobietom około 20-tki. Wręcz zaznaczały, że w tak młodym wieku nie wolno stosować tak mocnych kosmetyków, że skóra się przyzwyczai, i po co będziemy sięgać za 10 lat? Owszem miały swoją rację, ale jednak nastąpił przełom, kiedy na rynek weszła nowa wersja serum Estee Lauder. To było pierwsze naprawcze serum przeznaczone dla kobiety bez względu na wiek i typ cery.

 

Do dziś mam sentyment, nie tyle, co do samej marki, ale właśnie do tego produktu – Advanced Night Repair. To moje pierwsze serum stosowane na noc, które używałam z ogromną przyjemnością. Mając skórę mieszaną  i wtedy 25 lat nie byłam w stanie odnotować właściwości anty-starzeniowych, które serum gwarantowało. Widziałam za to, że naprawia w mojej cerze inne mankamenty. Działał nie tylko mocno ją nawilżając, ale też leczył niedoskonałości, przyspieszał gojenie ran i działał uśmierzająco na zaczerwienione policzki. Rano budziłam się z promienną cerą i przyznam, że bardzo zachwycał mnie taki poprawiony stan. Moja koleżanka z kolei mająca problem z suchą cerą niemal na każdym kroku zachwalała mi, jakie to serum jest dla niej genialne, i jak pięknie rozprasowuje jej zmarszczki mimiczne pod oczami.

 

Trzeba zauważyć, że to serum przeszło do legendy, do miana kultowego produktu i jest jednym  z najlepiej sprzedawanych kosmetyków anti-aging na cały świecie. Bardzo często spotykałam się z zachwytem na forach, ale też znajdowały się osoby, które były nim mocno rozczarowane. Ja bałam się na początku tego kwasu hialuronowego, z którym pierwszy raz miałam styczność, ale już po pierwszy zastosowaniu moje obawy okazały się niesłuszne i serum bardzo dobrze wpływało na kondycję skóry. Nic mnie nie szczypało, ani nie miałam żadnych negatywnych objawów.

 

 

Niestety rzadko kiedy, a właściwie prawie wcale się o nim nie wspomina na blogach, czy w perfumeriach. No chyba, że marka Estēe Lauder przeprowadza październikową kampanię na rzecz walki z rakiem piersi pod nazwą Różowa Wstążka. Wtedy to faktycznie głośno jest nie tylko wokół kampanii, ale również blogerki i artykuły w czasopismach zachęcają do zakupu jednego z produktów sygnowanych Różową Wstążką, aby wesprzeć badania nad rakiem piersi. Ponoć została wynaleziona szczepionka, którą można podawać osobom we wczesnym etapie raka piersi. Na ile jest pomocna, to na dzień dzisiejszy nie dysponuje takimi informacjami.

 

Nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłam to serum. Jakoś tak szczęśliwie trafia do mnie jako gift ot taka mała buteleczka . Pojemność 7 ml spokojnie starcza mi na 20 nocy. Jego wydajność to kolejna zaleta.

 

Czy gdzieś jest minus tego produktu? Na pewno znajdą lub znalazły się osoby, które specyficzną miną zareagowały na zapach – jet typowo apteczny, dla niektórych nawet odpychający. No cóż, kwestia gustu.

 

Jego cena niestety jest mało przychylna,  zaczyna się od 319 zł za 30 ml, ale kiedy tak znowu zaczniesz zastanawiać się, jakie serum tym razem wybrać? Warto przypomnieć sobie o Advanced Night Repair.