Wakacyjna kosmetyczka *wersja minimum na 4 dni

Już jutro będziemy z mężem obchodzić 10 rocznicę naszego ślubu. I jak co roku – w związku z tym dniem, lubimy zaplanować coś extra. Zawsze jest to dla nas pretekst do krótkiego urlopu. Tym razem postanowiliśmy spędzić ten dzień w Barcelonie. Świętowanie chcemy zacząć od zwiedzania Berlina, z którego startujemy samolotem do przepięknego miasta Hiszpanii.

 

To będzie krótki wypad, tylko 4 dni. Z tego powodu mąż postawił mnie przed faktem dokonanym i zapowiedział, że mogę zabrać tylko bagaż podręczny. Po chwili namysłu i przeanalizowania co muszę zabrać, wybrałam kilka najważniejszych kosmetyków, które mają głównie wersję podróżną. To moje ulubione miniatury. Również w takich momentach z pomocą przychodzą zbierane wcześniej próbki, zwłaszcza szamponów. Ok, no to lećmy po kolei, co uznałam za niezbędne minimum na te  kilka dni.

 

Pielęgnacja

Gdybym mogła bardziej zaszaleć, zabrałabym dodatkowo maseczkę Shiseido Beauty Sleeping oraz mgiełkę nawilżającą Avène Eau Thermale. Niestety, musiałam zrezygnować, bo bym się nie zmieściła w przedziale 5 kg, a przecież musiałam jeszcze spakować ubrania i drugą parę wygodnych butów. Kto wie, ile km natrzaskamy na piechotę.

 

Z pielęgnacji postawiłam na markę Shiseido. Miniaturowe pojemności serum Bio Performance Glow Revival, emulsja oraz krem z serii nawilżającej Ibuki wydały mi się doskonałym wyborem. Z pełnowymiarowych produktów wybrałam najlepszą ochronę pod (przed) Słońcem – Expert Sun Protection Lotion 50+ SPF. Razem z bronzerem Shiseido (odcień #2) tworzą idealnie zgrany i uzupełniający się duet. Wysoka ochrona i lekka opalenizna w jednym.

 

Jako S.O.S na wszelki wypadek posłuży multifunkcyjny żel Ibuki. Czytałam kiedys na blogach, że genialnie działa na lekkie oparzenia słoneczne.

 

 

 

Zapachy

Z perfum zrezygnowałam na rzecz uzupełniającej linii mojej ulubionej wody perfumowanej Shiseido Ever Bloom. Na zdjęciu są miniatury żelu pod prysznic oraz lotionu do ciała, oba produkty po 50ml. Idealna ilość na te kilka dni. Nie byłabym jednak sobą, gdybym w ostatniej chwili przed wyjściem nie zabrała kilku próbek choćby do kieszeni. Cała ja.

 

Demakijaż

Maska oczyszczająca-dotleniająca pełni rolę pianki do demakijażu. Pozostawia cudowne uczucie czystej skóry twarzy. Pomimo swojej delikatnej konsystencji jest bardzo skuteczna w działaniu. Jej gramatura i poręczne opakowanie pozwoliły mi za jej zabranie.

 

Do zmywania maskary posłuży mi produkt Make up for ever. To będzie moje pierwsze zastosowanie tego kosmetyku.

 

Makijaż

Nie mogłam zrezygnować ze swojej ulubionej paletki cieni marki Laura Mercier. Jest po prostu najlepsza.

Z braniem podkładu też się obeszłam. Wystarczy mi korektor. Zwłaszcza ten – z Giorgio Armani.

Do malowania ust wzięłam dwie miniaturowe szmineczki oraz dwa błyszczyki.

Moje ulubione bazy Smashbox w mianiuturowych wersjach oraz mini maskara Benefit – Roller Lash.

 

 

Włosy

Coś do włosów musi być. Wzięłam absolutne minimum: serum na koncówki Bumble & Bumble, puder do włosów Matrix i lotion volume Goldwel. Obowiązkowo gumki do włosów i spinka.

 

Oprócz tego zaopatrzyłam się w kilka próbek, miedzy innymi: szamponu, w razie awarii parę  maseczek, i na przetestowanie kilka nowości.

 

Jak oceniasz zawartość? Jest za dużo?