False Lash Effect Max Out Blue Primer – nowość Max Factor

 

 

Zapewne niejedna z nas miała kiedyś w użyciu bazę pod tusz. Kosmetyk, dla jednych must have, dla innych produkt, bez którego można z powodzeniem się obejść pod warunkiem, że maskara robi całą robotę. Do tej pory wszystkie bazy pod tusz, jakie znałam, były albo białe, albo przezroczyste. W dużej mierze przewaga była tych pierwszych. I na rynek kosmetyczny trafia nowy kolor – niebieski. Taką właśnie ofertę przedstawiła niedawno marka Max Factor. 

 

False Lash Effect Max Out Blue Primer

False Lash Effect Max Out Blue Primer to nazwa najnowszej bazy pod tusz. Co o niej myślę? Najprościej? Jest świetna! To fenomenalna baza, którą można stosować na różne sposoby. 

 

 

Zjawiskowy kolor bazy Max Factor

Jej barwa nie jest w tandetnym odcieniu, jaki dotąd mogłyśmy zobaczyć decydując się na tusz typowo w niebieskim kolorze. To błękitno-lawendowe indygo lekko graniczące z granatem. Bardzo efektownie wyglada na rzęsach i z powodzeniem można ją nosić solo. W połączeniu z niebieską kreską wykonaną kredką lub eyelinerem z drobinkami brokatu stworzymy ekspresowy makijaż oka w nietuzinkowej odsłonie o charakternym spojrzeniu. 

 

 

 

Szczoteczka bazy pod tusz Max Factor

Silikonowa, gęsta szczoteczka tej bazy Max Factor jest nieco grubsza niż w standardowej wielkości przeciętnego tuszu. Aplikowanie bazy nie sprawia żadnych trudności. Bardzo dobrze chwyta rzęsy. Nie tworzy grudek, bez problemu rozczesuje rzęsy bez sklejania.

 

Pierwsze, co baza robi z naszymi rzęsami to bardzo ładnie je podkręca. Kilkukrotne rozłożenie pierwszej warstwy od razu nadaje zauważalny efekt – są podwinięte aż pod łuk brwiowy i znacznie dłuższe. Kolejna porcja bazy już nie jest potrzebna. Kolejnym krokiem jest oczywiście maskara, aczkolwiek już na tym etapie można zakończyć makijaż oka. Wygląda to już spektakularnie. 

 

 

Na co jeszcze zwróciłam uwagę testując tę bazę? Na pojemność, produktu jest aż 13,1 ml. To naprawdę sporo, a samej bazy nie trzeba nakładać w dużej ilości. Wystarczy tylko jedna warstwa i efekt woow! mamy zaliczony. Dla mnie to konkret i wygoda.