Mój ukochany ma całkiem pokaźną kolekcję perfum. Wiele z tych zapachów pojawiło się za moją inicjatywą. Zawsze mam wielkie obawy, kiedy podsuwam mojemu ukochanemu bloterek z zapachem ponieważ ma dość wygórowany gust. Czasami dość długo się przekonuje do moich pomysłów, ale kiedy mija tydzień i przemyśli temat, to momentami aż mu się krzyknie – Woow, to jest to! Podoba mi się.
I tak kiedyś podsunęłam mu pod nos bombę 🙂 Zafascynowana każdą wersją Flowerbomb, miałam spore oczekiwania, że męski zapach Victor & Rolf będzie fenomenalny. Tak też jest, dlatego z góry mówię kup go swojemu ukochanemu na Dzień Chłopaka.
Ten zapach działa niesamowicie! Właściwie powinnam się skupić na tym jak on pachnie, a nie jak działa, ale to skomplikowane… Czuję zapach i zaczyna świrować wyobraźnia. Co czuję, a może co ja myślę? Ciężko jest odbić od tematu i przejść do rzeczy i potraktować ten zapach przedmiotowo. Ale postaram się…
Z lekką nutką pikanterii
Pierwsze nuty to cytrynowe uniesienie bergamotki ze szczyptą różowego pieprzu. Ten związek zaczyna być coraz pikantniejszy, gdy zaczyna wybijać się z tego namiętne połączenie czerwonej papryki z odurzającym cynamonem w idealnej wyważonej proporcji, by rozwinąć dalszą ekscytację i doprowadzić na poziom fascynacji szafranem. Błogo, mocno i chce jeszcze. Właśnie teraz objawia się to, co najpiękniejsze. Napięcie zaczyna rosnąć, gdy do gry wchodzą kolejne ogniste nuty – woń skóry, tytoniu i aromatyczny wetiwer. Tego już nie da opisać się słowami. Totalne odurzenie.
Spicebomb to wybuchowa mieszanka, niezwykle zmysłowy i podniecający zapach dla mężczyzny. Wzbudza pożądanie i… może się zrobić bardzo niebezpiecznie, ale nie odmawiaj sobie tej przyjemności.