Na początku chciałam, by ten post wyglądał zwyczajnie, czyli tradycyjna opinia plus kilka zdjęć, ale w pewnej chwili stwierdziłam, że to za mało, że muszę zacząć od początku. Czasami tak jest, że jedna rada kompetentnej osoby + zaufanie może spowodować, że tak naprawdę niewiele trzeba, by uzyskać zamierzony efekt.
Ten czas tak niewiarygodnie szybko leci. Ja nie wiem jak to się stało, że już minął miesiąc od eventu, o którym dziś szybko opowiem. Opowiem dlatego, że znalazła się tu kluczowa postać, która pomogła mi jedną radą i jednym gestem zmienić sposób myślenia o swoich włosach i poprawić błędy – mam na myśli Agnieszkę Płusę.
Event
To była kolejna edycja P&B Beauty Sessions, której uczestniczką byłam również roku temu, gdzie relacja na blogu była niestety skromna, ale dziś będzie inaczej. Było mnóstwo osób – dziesiątki blogerek modowych, kosmetycznych i parentingowych. Pełno znajomych twarzy z blogosfery. Tak jak w tamtym roku, tak też w tym zostałyśmy podzielone na grupy. Moja fantastyczna grupa: Pati i Aga, zaczęła od zapoznania się z produktami Aussie, głównym tematem były odżywki. Potem czekał nas kolejny etap poznawania kosmetyków – dzięki stylizacjom fryzur. Każda z nas miała wpięte we włosy kwiaty. Panowie dwoili się i trolili, żeby wywrzeć piorunujące wrażenie. Każda z nas siedziała uśmiechnięta na fotelu i zachwycona efektem odchodziła od stanowiska Aussie robiąc wcześniej selfie na Instagram.
Ogromnie się cieszę, że miałam okazję poznać i porozmawiać z projektantką mody – Laną Nguyen. Mogłyśmy na żywo obejrzeć jej najnowszą kolekcję ubrań jak i bielizny. Widać było, że to bardzo wyszukane koronki. Lana zapowiedziała, że niedługo zaprojektuje staniczki dla kobiet z większym biustem.
Aga z bloga Siouxie and the city specjalnie dla czytelniczek White Praline zaprezentowała się w sukience z najnowszej kolekcji. Leżała na niej idealnie i jak mówiła, bardzo dobrze i komfortowo się w niej czuła.
Aktywność fotografów i ich szkiełek była zdumiewająca, byli dosłownie wszędzie, nie chcieli przeoczyć żadnej wyjątkowej sytuacji. Każdy uśmiech był natychmiast uwieczniony. Po trzech dniach dostałam pocztą ponad 650 zdjeć z tego eventu. Do dziś jestem oczarowana jakością i ich profesjonalizmem.
I tu się teraz zaczyna kluczowy moment. Pantene Pro – V. Zapewne marka i ich produkty znane są każdej kobiecie lubiącej dbać o włosy. Nowością Pantene Pro – V są odżywki w piance. Każda z zaproszonych pań miała możliwość porozmawiać na osobności z Agnieszką Płusą. Kiedy nadeszła moja kolej, usiadłam na fotelu i usłyszałam od Agnieszki pytania:
Opowiedz mi o swoich włosach, jak je pielęgnujesz? Czy masz z nimi jakiś problem?
Jak u lekarza. No i powiedziałam jak na spowiedzi, że muszę po każdym myciu nakładać maskę mocno odżywczą z niskim PH, bo potrzebuję mocnej regeneracji, że denerwuje mnie to, że nie są podatne na układanie, że szybko opadają i robią się nitki, że muszę mocno nawilżać końcówki, że często stosuję szampony No Yellow, bo za szybko łapią żółty odcień, i są przez to przesuszone. To tak w wielkim skrócie, bo moje gadanie o problemach z włosami trwało przynajmniej z 5 minut. Agnieszka spojrzała i spytała:
Nie za dużo tego? Włosy powinno się odciążyć. Nie trzeba aż tyle specyfików stosować. Włos trzeba zrozumieć, nie zmieniać go na siłę, jeśli układa się w ten sposób jak chce, to trzeba to zaakceptować. Włos ma swoją konstrukcję, skoro układają ci się w ten sposób, spróbuj zrozumieć swoje włosy, a łatwiej ci będzie je opanować.
Zabrzmiało trochę jak filozofia, ale przemyślałam to kilka razy i wzięłam sobie jej słowa do serca. Na zakończenie naszej rozmowy otrzymałam upominek dobrany do mojego problemu – szampon i odżywkę w piance Większa Objętość i w domu zaczęłam testy. Zaczął się przełom w życiu moich włosów. I dodam tylko, że moja pozytywna opinia na temat otrzymanych produktów nie wynika z tego, że produkty dostałam, bo inaczej ten blog nie miałby sensu.
Pantene Pro-V
Przyznam od razu, nie spodziewałam się oszałamiających efektów. Z szamponami zwiększającymi objętość bardzo często się spotykałam. Miałam te tańsze marki, profesjonalne jak i te bardzo drogie i z żadnego nie byłam zadowolona. Więc testując Pantene Pro-V byłam przekonana, że na moje włosy znów nic nie zadziała. Ale co się okazuje? Umyłam włosy szamponem Extra Volume, następnie użyłam pianki, dałam jej zaledwie kilka sekund na działanie i zmyłam. Po osuszeniu ręcznikiem pierwszym zaskoczeniem było łatwe rozczesanie. Wcześniej stosowałam maski regenerujące i pomagające rozczesywanie, żeby ułatwić sobie rozplątywanie włosów, a tu w tym przypadku wszystko poszło idealnie i szybko. Susząc włosy i używając klasycznej szczotki marki Wet Brush przystąpiłam do odbijania ich od nasady łapiąc szczotką włosy tuż u nasady i kierując na nich podmuch suszarki. Były bardzo podatne na takie układanie. Włosy były łatwiejsze do ułożenia, a nie cudowałam z nimi jakoś specjalnie. Temu zestawowi postawiłam bardzo wysoko poprzeczkę, bo skoro szampon i odżywka mają swoją funkcję spełniać, to chce się o tym przekonać, a nie wmawiać sobie, że mam problemy z włosami, i że moim włosom już żaden szampon ani odżywka nie pomoże. Na koniec nawet ich nie lakierowałam, nie zastosowałam żadnego spreju na objętość ani na połysk. Tylko ten szampon, ta odżywka w piance i szczotka Wet Brush Shine. I efekt możecie same ocenić.
Dzięki rozmowie z Agnieszką Płusą, jej radą i dobraniem serii Większa Objętość moje problemy z włosami zostały rozwiązane. Wiem, że te słowa brzmią jak z reklamy, ale ja też kiedyś myślałam, że te włosy z reklam Pantene Pro-V to czysta abstrakcja. Jak się okazuje, można mieć takie włosy, tylko trzeba dobrać sobie odpowiednią serię lub najlepiej zwrócić się po poradę do Agnieszki Płusy. To nie tylko stylistka fryzur, to też lekarz naszych włosów. Polecam każdej, która ma jakiekolwiek problemy.
Co najważniejsze, nie muszę już tak często stosować masek odżywczych, ani regularnie sięgać po sprej na objętość włosów, nie muszę myśleć o produktach termoochronnych, ani o olejkach zwilżających końcówki. Mogę zapomnieć o nabłyszczaczach, lakierach volume, suchych szamponach. Tylko te trzy rzeczy: szampon, odżywka w piance i szczotka Wet Brush Shine i to wystarczy.
Cena 400 ml szamponu kosztuje od 9,99-12,99 zł
Odżywka w piance od 9,99 do 14,99 zł
Jeśli ktoś nadal mi nie wierzy, proszę bardzo – tu jest jeszcze więcej opinii: KWC lub Rossman.pl
Edit.
Mały bonus, krótki film z tego eventu. Miłego oglądania!