Haul oraz wrażenia z zakupów online.

 

Nie jest łatwo wrzucać tego typu posty, kiedy kupuje się w dość sporych odstępach czasu i po jednej sztuce. Co innego, gdy perfumerie zalewa fala nowości, które nagle generują nowe potrzeby. Czy tylko ja tam mam, że jak widzę nowe kolekcje i nowe kosmetyki, to włącza mi się zespół natrętnych myśli, które coraz głośniej do mnie przemawiają: tego nie masz, a to zobacz, taka paletka, a to – toż to limitka, a to? Itd., itd. Faza przechodzi dopiero po odejściu do kasy, aczkolwiek i czasem ciężko jest wyjść z perfumerii będąc na 100% pewną, że nic nie umknęło mojej uwadze.

 

Poniższe zakupy to efekt mojego kupowania w przeciągu ostatnich 5 tygodni. Więc po kolei:

 

Douglas.pl

Paletka Yves Saint Laurent – skusiła mnie jej promocyjna cena na douglas.pl. Z 330 zł na 241, 50 zł to była bardzo dobra okazja, by zaopatrzyć się w 12 fajnych kolorków, które bardzo lubię. 

 

Internetowa perfumeria Douglas.pl zyskuje u mnie coraz wyższe noty oraz przychylność za to jak dba o swoich klientów. Coraz częściej sklep udziela rabatów 20% na poszczególną kategorię swojego szerokiego asortmentu. Zakładka Sale jest na stałe i co jakiś czas widzę, że zmienia się oferta. Co tydzień ulega zmianie prezent-gwiazda dołączany do zakupu – zawsze jest to miniatura jakiegoś kosmetyku. Douglas.pl do mojego zakupu paletki dorzucił żel pod prysznic Calvin Klein 200 ml, miniaturę czarnej kredki YSL, bon 25 zł na zakupy oraz standardowo 3 próbki kosmetyków wybrane przeze mnie. Przyznam, że całkiem dobrze na tym wyszłam. Taka polityka sklepu jest dużym plusem.

 

 

Sephora.pl

Kocham perfumerię Sephora od lat. Wynikiem mojej/ naszej miłości (śmiem twierdzić, że jest ona wzajemna) jest karta Sephora Gold, którą mam już ponad 8 lat. Od razu wspomnę jak można zdobyć taką kartę Gold – należy w ciągu 12 miesięcy uzbierać 6500 pkt, gdzie 1 pkt=1 zł. Po uzyskaniu takiej liczby punktów na czarnej karcie Sephora, perfumeria wysyła drogą pocztową na podany adres nową kartę lojalnościową Gold.

 

Sephora jako pierwsza w Polsce od lat udziela swoim klientkom rabat 30% na kosmetyki do makijażu zaraz po okresie świątecznym w grudniu. Ta promocja trwa przez 4 dni – do samego Sylwestra. O północy ta wspaniała promocja kończy się i kod rabatowy przestaje działać. Od niedawna w ich ślady poszedł Douglas. Jak będzie w tym roku, to się okaże. Mam nadzieję, że ich serwery przy tym nie padną. 

 

Kilka razy do roku pojawiają się na sephora.pl mega wyprzedaże online oraz promocje 3 za 2 na ich kosmetyki oznaczone ich marką. Ostatnia wyprzedaż trwała bardzo krótko, ale ceny były maksymalnie obniżone. Kupiłam zapach Repetto Eau Florale 50 ml za 109 zł, dwa produkty Rexaline: płyn micelarny oraz piankę do mycia twarzy po 39,90 zł. Skusiłam się również na maseczkę ujędrniającą dr. Brandta 3-D filler mask 199 zł, a parę dni temu kliknęłam piankę do mycia twarzy Glam Glow za 99 zł. Udało mi się aż dwa razy zgarnąć mega gift pod postacią trzech miniatur marki Too Faced. Jak to mówią – mała rzecz, a cieszy. 

 

SAMSUNG CSC

Maccosmetics.pl

Na zakupach online poszalałam również w dwóch innych sklepach: w MACu oraz Estee Lauder. Zacznę od MACa, bo był tylko jeden produkt kliknięty. Skusiłam się na ich najnowszy puder sypki Studio Fix Perfecting Powder o wadze 8g, na który stacjonarne sklepy MAC wciąż czekają. Mam nadzieję, że odcień który kliknęłam w ciemno okaże się idealnie dobranym kolorem – to Light Plus.

 

Do zamówienia była możliwość otrzymania dwóch próbek. Wystarczyło że wpisałam kod MOBILE2016 i otrzymałam miniatury produktów Natural Radiance oraz Face Project – oba po 6 ml. Na przesyłkę dość długo się czeka, ale o tym byłam informowana zaraz po złożeniu zamówienia. Wybierając opcję za pobraniem, paczka szła do mnie 4 dni robocze. To bardzo długo. Myślę, że nad tym koncern Estee  Lauder powinien popracować i przyspieszyć czas doręczeń.

 

 

Esteelauder.pl

Poszalałam równie w sklepie online Estee Lauder. W tym przypadku zadziałały dwie silne moce: zaklęte słowo Limitowana Edycja oraz magiczna postać Victorii Beckham. Tak jak jestem odporna na takiego typu związki między projektantami czy celebrytami, tak w tym wypadku wiedziałam, że pomysły Vitorii nie zawiodą i lepszej osoby do tego projektu marka nie mogła wybrać.

 

W kolekcji Victorii Beckham dla Estee Lauder znalazło się bardzo dużo kosmetyków: paletka 6 cieni w eleganckim opakowaniu, 3 pojedyncze cienie, rozświetlacz Modern Merkury (to mała powtórka z 2011 roku), bronzer Java Sun na który się skusiłam, baza rozświetlająca pod makijaż, dwie szminki – jedna w odcieniu jaskrawej czerwieni, a druga nude, błyszczyk do ust w pisaku, konturówka w kolorze jasnego brązu, kredka kayal zakończona dwoma różnymi kolorami, cienie Eye Foil. Co kliknęłam, to pokazałam poniżej. Jeszcze nie wszystkim zdążyłam się  pomalować, ale na pewno podzielę się opinią na blogu.

 

Przy okazji chciałam poruszyć jedną dość istotną rzecz dotyczącą  działania sklepu. O tym, że pojawiła się kolekcja VBxEL dowiedziałam się z newslettera. Kliknęłam w telefonie na zdjęcie podane w meilu i zaczęłam oglądać kosmetyki. Za to na stronie marki nigdzie nie było informacji o nowej kolekcji ani podanej zakładki. Nigdy nie kupowałam w tak dziwny sposób, że dodawałam produkty do koszyka obsługując się na telefonie, a dopiero jak miałam produkty w koszyku i będąc zalogowana i na telefonie i na komputerze, mogłam je sobie obejrzeć na większym ekranie. Spróbujcie same odnaleźć kolekcję VB na ich stronie, ciekawe której się uda, a jest na pewno!

 

Na przesyłkę też bardzo długo czekałam.  Niestety na tą kolekcję nie działa żaden kod rabatowy. Dołączone gifty to ze strony marki piękna sprawa. No i muszę dodać, że Estee Lauder ostatnio wypuściło przepiękne zapachy: Modern Muse Le Rouge Gloss oraz Modern Muse Nuit – oba są już na mojej liście must-have.

 

 

Douglas

Bardzo długi czas nie robiłam zakupów stacjonarnych w perfumerii Douglas. Zdecydowanie wolę korzystać z ich sklepu online. Dają bardzo często rabaty, wysyłki są błyskawiczne, szeroka oferta sklepu oraz prezenty do zakupów sprawiły, że jak mam coś kupić w tej perfumerii, to wolę to zrobić online. Po prostu bardziej się to opłaca.

 

Jednak to, co kupiłam na zdjęciu poniżej było dostępne tylko stacjonarnie. Trafiłam na bardzo dobrze zorientowaną w swoim asortymencie konsultantkę Estee Lauder – panią Weronikę, która zapoznała mnie ze wszystkimi nowościami marki. Widać było, że praca dla tej pani jest nie tylko zawodem, ale i pasją, którą lubi. Z ogromną przyjemnością słuchałam tego, co mówi, proponuje i radzi. Uwielbiam w ludziach profesjonalizm, cierpliwość i miłą aparycję, a pani Weronika była tego najlepszym przykładem z jakim się spotkałam ostatnio w perfumerii Douglas. Na koniec naszej rozmowy wyciągnęła swojego ostatniego asa z rękawa i pokazała mi najnowszą limitowaną edycję paletki cieni Sultry Nudes (265 zł). Kupiłam bez chwili wahania.

 

Oprócz paletki kupiłam jeszcze szminkę Shiseido w odcieniu RD714 Sweet Desire, którą od tygodnia miałam na swojej liście do kupienia. Bardzo polecam obejrzeć najnowszą kolekcję Rouge Rouge (129 zł), która składa się z 16 cudownych odcieni. Mnie się spodobały jeszcze dwa kolorki – koralowa i bordo. Nie wiem jak długo jeszcze obejdę się bez nich.

 

 

 

Sephora

W perfumerii Sephora ( Wrocław – Magnolia Park) szukałam pomadki w brązie, ale nie takiej w stylu grunge, ale jasnej z delikatnymi iskrzącymi drobinkami. Najpierw wpadła mi w oko z marki Dior Addict Lipstick #927, którą miałam upatrzoną dobre 2 tygodnie temu. Właściwie to byłam na nią zdecydowana, gdyby nie fakt, że podeszłam do szminek Urban Decay. Po kilku minutach miałam całą rękę umazaną w odcieniach. Byłam zachwycona pigmentacją, ale mając czas chciałam obejrzeć również pomadki Marca Jacobsa, najnowsze Make up for ever – Artist Rouge oraz matowe pomadki Sephora.

 

Gdy już obeszłam wszystko, zerknęłam na moją rękę i zgłupiałam. Miałam upatrzone 5 odcieni i nie wiedziałam, które to są. Z pomocą przyszła konsultantka ( jej imię na pewno dopiszę) i po 10 minutach udało jej się odgadnąć odcienie szminek, które miałam upatrzone. Dobrałyśmy wspólnie konturówki oraz na koniec konsultantka zaproponowała mi usługę Make up Studio, w której to zdradziła mi trik na perfekcyjne usta. Dobrała taką konturówkę Urban Decay do pomadki, którą już miałam w koszyczku, że bez chwili wahania wiedziałam, że muszę ją kupić. To był odcień Liar, a pomadki to Amulet i Conspirancy. Wybaczcie, że nie pokazałam jak wyglądają kolory, ale zrobię to przy następnej okazji. 

 

 

I to by było na tyle. Kto przeczytał cały tekst, temu bardzo dziękuję za poświęcony czas.

Jak Wam się podobają moje zakupy? Coś szczególnie wpadło Wam w oko? Dajcie proszę znać w komentarzu.