Po raz pierwszy w życiu moja skóra odczuwa skutki suchego z naprzemiennie mroźnego i zimnego powietrza w tak niekorzystny sposób. Do tej pory nie miałam takich problemów z utrzymanie nawilżenia jak teraz. Co się się stało z moją cerą? Czyżby to pierwsze symptomy starzenia i przeistoczenia się typu skóry z mieszanej w suchą? No właśnie, gdzie się podział mój problem z nadmiarem sebum? I po jaki krem sięgnęłam?
Moja dotychczasowa rutyna pielęgnacyjna poszła w odstawkę: zmniejszyłam ilość stosowania maseczek oczyszczających z 4-5 x w tygodniu na 1 x w tygodniu. Odstawiłam toniki do cery tłustej. Zrezygnowałam z glinek, maseczek z kamforą, żeli oczyszczających z bambusowym węglem drzewnym, stosowania urządzenia do peelingu kawitacyjnego wszytko po to, by ograniczyć – po raz pierwszy coś takiego piszę – przesuszenie skóry twarzy. Potrzebowałam coś, co stosują kobiety z suchym typem cery – silnie nawilżający krem, który będzie jak puchata kołderka. Krem, który jeszcze mocniej nawilży niż moi faworyci- Shiseido Bio-Performance, czy Eisenberg Krem Odbudowujący dla cery wrażliwej.
Trafiły mi się dwa fantastyczne kremy, które spełniły moje oczekiwania: Ceramidin Cream Dr. Jart+, którego stosuję na noc oraz Revitalizing Supreme + Global Anti-Aging Cell Power Creme marki Estee Lauder, którego używam na dzień.
Revitalizing Supreme +
Revitalizing Supreme Plus Global Anti-Aging Cell Power Creme zawiera unikalny i opracowany w laboratoriach Estee Lauder wyciąg z moringi, ktory uruchamia różnorodne korzyści odmładzające, łącznie z mechanizmami przeciwzapalnymi i przeciwutleniającymi.
Wyciąg z moringi potęguje również silne działanie kompleksu kolagenowego wspomagając naturalną produkcję kolagenu w obrębie skóry, podczas gdy wyciąg z opuncji odżywia i wzmacnia barierę ochronną skóry.
Ta wysoce efektywna kolekcja zwalcza różnorakie oznaki starzenia się skóry, znacząco poprawiając jej sprężystość, objętość i elastyczność oraz redukując widoczność drobnych linii i zmarszczek.
Opis jest tu jak najbardziej trafiony. Moje odczucia co do kremu Revitalizing Supreme + są całkowicie zbieżne z tym, o czym zapewnia producent. Właśnie teraz, kiedy panują tak niekorzystne warunki atmosferyczne dla komfortu mojej skóry, ten krem okazuje się być świetną opcją.
Jakie plusy mogę odnotować?
- swietnie się wchłania pomimo tego, że jest gęsty i ma nieco silikonową konsystencję,
- bardzo dobrze się spisuje pod makijaż, polecam go zwłaszcza pod podkłady typu long-lasting,
- kamufluje suche skórki,
- wydajny,
- nie zapycha porów skóry,
- pozostawia skórę twarzy gładką i miłą w dotyku,
- wpływa na poprawę gęstości i jędrność skóry,
- przyjemnie pachnie,
- delikatnie wypełnia linie mimiczne,
- rewelacyjnie nawilża,
- nie natłuszcza i nie tworzy święcącej warstwy na twarzy,
- idealnie się sprawdza w sezonie zimowym.
Przyznam, że w tym roku marka Estee Lauder zaskoczyła mnie pozytywnie co najmniej kilka razy. Dzięki próbkom dołączonym do zakupów online na stronie marki poznałam kilka fajnych produktów: maseczkę złuszczającą Clear Difference Puryfying Exfoliating Mask (75 ml/229 zł), Balsam oczyszczający na noc Anvanced Night Repair (70 ml/175 zł) oraz zapach Modern Muse Chic. Jeśli któraś z pań ma coś upatrzonego na stronie firmowej Estee Lauder, to podrzucam kod rabatowy na zestawy 30% taniej: zestawy17.
Krem Revitalizing Supreme + jest dostępny w dwóch pojemnościach – 30 ml za 285 zł i 50 ml za 399 zł. Kod rabatowy 20%: EOBUWIE16 ważny do 13 stycznia.