Ostatnio zastanawiałam się, co decyduje o tym, że zapach mi się podoba lub nie. Jak bardzo istotny może mieć wpływ kolor, czy kształt butelki? I czy reklama w telewizji ma większą siłę przekazu niż opinia na blogu?
Po małej analizie doszłam do wniosku, że reklamowanie przez znaną osobę nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nie czuję jakiejś nieodpartej chęci utożsamiania się z osobą, która została twarzą danych perfum. Za to pierwszym krokiem, którym się kieruję przy wyborze perfum jest oznaczenie go jako nowość. Tym hasłem zawsze czuję się skuszona w pierwszej kolejności. Gdy podoba mi się butelka, to w jednej chwili perfumy zyskują u mnie kilka dobrych punktów na początek, a potem liczy się już tylko pierwsze wrażenie odbioru zapachu.
Moim dotychczasowym i zapewne podstawowym błędem przy doborze perfum było to, że kierowałam się nazwą marki. Tak, nadal mam problem z szufladkowaniem przedmiotów. Myślałam sobie, że jeśli jest to Dior, Thierry Mugler lub Givenchy to na pewno zapach mi się spodoba. Co do nazwy tej trzeciej marki, to w 99 % tak właśnie jest, ale odnośnie pierwszej wymienionej coraz większe spotykam trudności z zaakceptowaniem i polubieniem kompozycji. Ma to oczywiście swoje plusy, dzięki temu stałam się bardziej otwarta na inne marki, choćby np. Oriflame. Ich Amazing Paradise(KLIK) do dziś intryguje mnie swoją wyszukaną nutą – Paradise Drop, która znalazła się w samej nucie serca.
A jak pachną Eclat Mademoiselle, które dedykowane są kobiecie z duszą paryżanki?
Eclat Mademoiselle
Najbardziej wyczuwalna jest dla mnie nuta serca, czyli jaśmin, róża i biały hibiskus. Te trzy składniki razem ujęte tworzą coś niezwykłego, co trudno jest ująć w słowa opisu. Pachną delikatnie, choć nie brakuje im pazura. Są słodkie jak jabłko i gruszka razem połączone w jednym koktajlu, ale jednocześnie bazuje w nich nuta delikatnego, stonowanego piżma, która potęguję wytrawność wymienionych owoców. Dzięki drzewku różanemu i róży, która znalazła się w sercu kompozycji, zapach Eclat Mademoiselle zyskał na niezwykłej sile przyciągania uwagi, przez co można się od nich absolutnie uzależnić.
Flakon Eclat Mademoiselle
Niewątpliwie przyciągającym uwagę elementem flakonu jest jego kolor w odcieniu jasnego fioletu. Od dawien dawna wiadomo, że kolory mają ogromne znaczenie oraz zbawienne działanie na umysł ludzki. Fiolet jest kolorem mistycznym, pozytywnie wpływa na nastrój i emocje.
Przyznam, że flakonik jest niesamowicie śliczny i był bardzo wdzięcznym obiektem do kadrowania. Miałam na niego mnóstwo pomysłów, ale ostatecznie chciałam podkreślić i zwrócić uwagę na jego kolor. Tak jak cała kompozycja perfum Oriflame oddaje wyraz delikatnej i wysublimowanej stronie kobiecości, tak również kształt i kolor na równi to podkreślił. Polecam samej się o tym osobiście przekonać.
Woda toaletowa Eclat Mademoiselle spodoba się paniom, które lubią eleganckie zapachy z akordem kwiatowo-wodnym. Coś w sam raz dla miłośniczek Kenzo L’eau par Kenzo lub L’eau d’Issey Issey Miyake, które słyną ze swoich wodno-ozonowych kompozycji. Eclat Mademoiselle są bardziej wysublimowaną i kobiecą wersją tej kategorii zapachów. Przyjemnie w odbiorze i miłe dla otoczenia. Idealnie wpisują się na listę radosnych zapachów na wiosnę.
Perfumy Eclat Mademoiselle dostępne są tylko u konsultantów marki Oriflame i kosztują 99 zł w cenie regularnej.