Wyobraźmy sobie zapach doskonale zmysłowy, nieco orientalny i elegancki, wręcz uzależniający, skomponowany z zamszowych nut owianych w delikatnie różane klimaty. Nie brakuje pikanterii w postaci różowego pieprzu zanurzonego w słodkich owocach gruszki i maliny. Taka właśnie jest woda perfumowana Coach New York. A teraz wyobraźmy sobie zapowiedziany kontrast, bo perfumy Caoch są zapachem pełnym kontrastów i dopiero po odkryciu nowej wersji tego zapachu, już wiem, co marka miała na myśli.
Coach w wersji wody toaletowej ( 30ml/ 149 zł, 50 ml/ 279 zł) to szalenie zmysłowa kompozycja, bardzo delikatna i lekka, ale przede wszystkim elegancka. Idealnie podkreśla urok młodej, energicznej i pewnej sobie kobiety, która nosi w sobie artystyczną duszę. Ta kreacja będzie jej najlepszym odzwierciedleniem i podkreśli jej czarującą osobowość i romantyczną naturę.
Czym się różnią oba zapachy Coach New York?
Różowy pieprz został zamieniony na różowy grapefruit, a liść maliny na mandarynkę. Gruszka nadal pozostała głównym mianownikiem. W sercu kompozycji dokonano delikatniejszych zmian, które dotyczyły głównie odmian różyczek. Zamiast róży tureckiej pojawiły się dwie odmiany: biała i bułgarska. Z kolei cyklamen i gardenia zostały zastąpione przez jaśmin wielkolistny. Baza pozostała niemal identyczna pomiędzy obiema kompozycjami. Nie zrezygnowano z drzewa sandałowego oraz piżma. Zamiast zamszu i drzewa kaszmirowego, w lżejszej wersji Coach pojawił się ekstrakt białego cedru oraz mech dębowy.
Jestem oczarowana tym zapachem i daje mu maksymalną punktację za całokształt. Uwiodła mnie przede wszystkim nuta róży bułgarskiej. W otoczeniu pozostałych nut pachnie wręcz nieskazitelnie. Mogę z czystym sumieniem polecić Coach paniom, które kochają kwiatowe i jednocześnie ponadczasowe eleganckie akordy. Caoch to zapach pełen kontrastów i teraz, dopiero po premierze kolejnego zapachu z przyjemnością odkryłam, o co tak naprawdę chodzi.