Coraz częściej zdarza mi się rezygnować z podkładu do twarzy na rzecz bazy rozświetlającej lub tonującej skórę. Odrobina korektora pod oczy w zupełności mi wystarcza by zakryć drobne niedoskonałości, a reszta powierzchni skóry jedynie czego potrzebuje to dobra dawka nawilżenia, nienachalnego rozświetlenia oraz subtelnego przypudrowania.
Jednak nie od razu doszłam do takich wniosków ze swoją mieszaną cerą mającą tendencję do przetłuszczania oraz z widocznymi oznakami przebarwień oraz rozszerzonymi porami. Długo byłam przekonana, że moja skóra potrzebuje solidnego krycia, co prawda lżejszym podkładem, ale wciąż mocno kamuflującym. Jedak biorąc pod uwagę zbieżność, że w parze z solidnym podkładem skóra twarzy przykryta cięższą wartwą kosmetyku najwyraźniej męczy się, postanowiłam sprawdzić, jak będzie wyglądała sytuacja z duetem: baza rozświetlająca + puder.
Nie ukrywam, nie z każdą bazą sprawdziła się ta kombinacja. I oczywiście nie z każdym pudrem. Wytypowałam na tę chwilę dwie – moim zdaniem – doskonałe. O jednej z nich jest niniejszy wpis – to baza marki SISLEY – Instant Eclat. Kosmetyk mający za zadanie nie tylko pięknie wydobyć blask, ukryć oznaki zmęczenia na twarzy, ale również przedłużyć trwałość pudru.
Czy to wszystko, co potrafi ta baza?
Im dłużej ją stosowałam, tym więcej odkryłam w niej zalet. Jakich? Mianowicie posiada wiele czynników pielęgnujących cerę: solidnie nawilża, optycznie wygładza cerę, a co za tym idzie wyrównuje nierówności, kamufluje rozszerzone pory oraz wpływa na zmniejszenie delikatnych zmarszczek wokół oczu. Świetnie współpracuje z podkładem czyniąc go o wiele lżejszym, zwłaszcza gdy dany podkład należy do tych bardzo kryjących. Dzięki tej bazie możemy osiągnąć podkład o dowolnie lekkiej konsystencji.
Baza zdobyła moje uznanie również w momencie, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie posiada w sobie żadnych silikonowych składników. Zamiast tego marka Sisley zaproponowała kompleks aktywnych składników pielęgnacyjnych m.in. takich jak:
- ekstrakt z kiwi,
- ekstrakt z ruszczyka kolczastego, który działa tonizująco na naczynia krwionośne,
- ekstrakt z alg Padina Pavonica, która przede wszystkim neutralizuje działanie wolnych rodników.
Wrażenia po zastosowaniu bazy Instant Eclat
Bazę Sisley można nakładać na dwa sposoby, pierwszy nakładając przed nałożeniem podkładu lub pudru, drugi – mieszając z podkładem. Mnie osobiście odpowiadały obie kombinacje, ale w momencie rezygnacji z podkładu, jestem wielką fanką nakładania jej – uwaga – solo (!), bez pielęgnacji. Tak, z moim stanem cery mogę momentami pozwolić sobie na takie eksperymenty. Zwłaszcza po wizycie lekarskiej z zakresu medycyny estetycznej – dr. Marty Rybarkiewicz.
Tak jak wcześniej wspomniałam baza Sisley Instant Eclat świetnie i od razu nawilża skórę twarzy przygotowując ją na nałożenie podkładu lub pudru. Odcień konsystencji jest blado-łososiowy. Po nałożeniu na skórę twarz nadaje efekt miedzianego złota pięknie wtapiając się w cerę bez nachalnego połysku.
Instant Eclat wygładza strukturę skóry jak bardzo dobrej jakości serum z serii booster. W połączeniu z pudrem nie pozostawia żadnych plam.
Odnośnie preferencji – w połączeniu z podkładem o wiele bardziej lubię mieszać dwa produkty w proporcji 1:1. uzyskując delikatniejszą konsystencję podkładu zachowując podtrzymane walory obu kosmetyków. Nie mniej jednak kombinacja baza Instant Eclat + puder mineralny są moim ulubionymi produktami odkąd zmniejszył mi się czas na poranny makijaż do 5 minut.
W ciągu dnia mogę liczyć na to, że moja skóra wygląda na stale nawilżoną, gładką, a nałożony puder nie wymaga poprawek w ciągu dnia. Czy baza Sisley posiada swoje minusy? Być może dla osób, które wolą ekonomiczną cenę produktu, baza Instant Eclat może mieć zaporową cenę. Jednak w parze z wysoką jakością, wyselekcjonowanymi składnikami pielęgnacyjnymi, świetnymi rezultatami oraz fantastyczną wydajnością cena wydaje się być jak najbardziej uzasadniona.
Do kupienia w perfumerii Sephora oraz tutaj – klik.
