Do tej pory nie przywiązywałam tak szczególnej uwagi do maseczek w płacie. Tradycyjnie wolałam wybrać klasyczną w słoiczku lub tubce, zwłaszcza jeśli chodziło o wybór tych nawilżających. Jednak przełom nastąpił w momencie, gdy tego lata spakowałam bardzo skromnie swoją kosmetyczkę na kilkunastodniowy urlop. Między innymi było w niej serum spektakularnie nawilżające marki Sisley oraz ta, poniżej prezentowana maseczka marki PAPA RECIPE – Bombee Black Honey.
I w momencie, kiedy po kilku dniach leżakowania za mocno spiekłam sobie skórę na twarzy, sięgnęłam po tę maseczkę by sprawdzić, czy ukoi tak zaczerwienioną skórę. I co się okazało? Po 20 minutach działania moja spieczona mocno skóra twarzy odczuła potężną ulgę. Cera była solidne nawilżona, maska Papa Recipe zadziałała również nieco liftingująco, co bardzo mi się spodobało. Wyglądałam na twarzy o wiele lepiej zanim nabawiłam się lekkiego poparzenia. Ta maska czyni cuda!
4 rodzaje maseczek Papa Recipe
Po powrocie do domu zakupiłam od razu kilka masek na zapas. Kliknęłam od razu 3 pozostałe, bo mamy do wyboru 4 różne rodzaje:
- Bombee black Honey z modem Hanuka i propolisem,
-
Bombee Ginseng Red Honey Oil Mask z ekstraktem z żeń-szenia, miodu i olejku kameliowego,
-
Bombee Honey Butter z ekstraktem z miodu z propolisa i mleczka pszczelego,
-
Bombee Rose Gold Honey z ekstraktem z róży demasceńskiej i z pereł.
Która z nich jest najlepsza? Każda z nich ma swoje świetne właściwości i trudno jednoznacznie wskazać tę najbardziej ulubioną. Warto każdą wypróbować, a najlepiej zacząć od tej z miodem Manuka. Ich cena jest bardzo korzystna w porównaniu do jakości i efektów jakie daje ta maseczka.
Jak stosuję?
Maseczkę, np. Manuca Honey nakładam na twarzy i trzymam ją około 25 minut. Po upływie tego czasu maskę zdejmuję i gotowe. Szybka akcja nawilżanie i ukojenie gotowe w niecałe dwa kwadransy. I to bez użycia wody i daremnego trudu przy zmywaniu. Same plusy!
Papa Recipe dostępne w perfumeriach SEPHORA w cenie 22 zł za sztukę.