Moja aktualna pielęgnacja włosów – edycja wiosna/2019

 

 

Piękne, zadbane włosy to obok wypielęgnowanych dłoni najlepsza wizytówka każdej kobiety. Od tego, jak wygląda nasza fryzura w dużej mierze zależy nasze samopoczucie. Włosy, które wyglądają na rozdwojone, przyklepane, czy matowe potrafią zepsuć najładniej skompletowany zestaw ubrań jaki mamy na sobie. Nie pomoże nawet idealny makijaż.

 

Co ciekawe, gdy jest odwrotnie, czyli włosy mamy pięknie zrobione, a ubrania tak sobie dobrane, a makijaż nie jest szczytem naszych najlepszych możliwości to i tak możemy z pięknymi włosami wyglądać jak milion dolarów. Piękny wygląd włosów to prosty sposób na świetne samopoczucie. 

 

 

Jednak włosy nie zrobią się same. Mając niedoczynność tarczycy w przebiegu Hashimoto muszę z większą uwagą dobierać kosmetyki do pielęgnacji jak i stylizacji włosów. Moje cienkie włosy to kombinacja suchych końcówek i przetłuszczającej się skóry głowy. Farbuję je co 2,3 miesiące, co oznacza, że wymagają stałego nawilżenia i domykania łuski włosa. W innym przypadku byłyby chropowate, suche, matowe i wyglądałyby jakbym wcale o nie nie dbała. Farbowanie profesjonalną farbą tylko na okres 2 tygodni gwarantuje im piękny blask.

 

 

Moja aktualna lista kosmetyków do włosów

Szampon, serum wzmacniające, odżywczy olejek o lekkiej teksturze to moje obowiązkowe elementy porannej pielęgnacji. W przeciągu kilku miesięcy stosuję cały czas ten sam zestaw i przyznam – jestem mega zadowolona z efektu ich działania. Co używam?

 

  • Precious Hair Care Oil – Hair Ritual by SISLEY

  • LUXEOIL Light Oil – Wella Professional

  • Fortesse serum – HALIER

  • szampony Christopher Robin

 

 

 

Szampony do włosów Christopher Robin

Jestem ich wielką fanką odkąd nauczyłam się nabierać na dłoń odpowiednią porcję do mycia. Tak, miałam z tym na początku problem. Przy nabraniu zbyt dużej ilości, włosy były potem okrutnie przesuszone i paskudnie matowe. Włosy były jak siano, niby odbite od nasady, ale jak po mocnym lakierze i tapirowaniu. Dopiero, gdy nauczyłam się nabierać odpowiednią porcję to końcowy efekt stał się cudowny! Pogrubione od nasady, gęste, podatne na układanie – po prostu super! Jak od fryzjera. Nawet zwykła kitka wygląda świetnie, jest bujna i gęsta.

 

Bardzo polubiłam szampon zawierający glinkę Rassoul oraz z ekstraktem z róży. Właściwie jest to pasta myjąca. To coś zupełnie innego niż zwykły szampon o płynnej konsystencji niczym fluid. Pasta Christopher Robin w połączeniu z wodą zmienia się w obfitą pianę, która momentalnie działa na włosy tak, jak obiecuje producent. Po umyciu, przed rozczesaniem zawsze nakładam ulubiony olejek. Jaki?

 

 

Precious Hair Care Oil – Hair Ritual by SISLEY

Niesamowity jest ten olejek do włosów! Uwielbiam go za jego lekką konsystencję i jednocześnie bardzo odżywcze działanie na strukturę włosa. Wspaniale nawilża, nie obciąża, cudownie wygładza, niesamowicie nabłyszcza pasma. I jak pięknie one przez cały dzień pachną!

 

I ta wydajność! Opakowanie 60 ml wystarczyło mi na 10 miesięcy stosowania 3-4 razy w tygodniu. Tak, dopiero wczoraj mi się skończył i już mam w planie przy najbliższej okazji sprawić sobie kolejną buteleczkę tego eliksiru. Jest wart każdej złotówki. Kupić go można w perfumeriach Sephora. Precious Hair Care Oil – Hair Ritual by Sisley to idealny olejek do włosów cienkich, suchych, pozbawionych naturalnego blasku, farbowanych i rozdwojonych. 

 

 

 

Kosmetyk do stylizacji włosów

Le Spray Volume – Volumizing Spray Texture & Density – Hair Ritual by SISLEY

Był czas, kiedy jeszcze nie stosowałam szamponów Christopher Robin i myłam włosy dobrym szamponem z drogerii. Niestety nie miał on tak wspaniałych właściwości działających na objętość włosów, ale miałam inny świetny kosmetyk, który okazał się strzałem w dziesiątkę! To Le Spray Volume. Co o nim wspomina producent?

 

 

Największy sprzymierzeniec włosów cienkich, pozbawionych objętości i połysku lub puszących się –Le Spray Volume to produkt do stylizacji, który momentalnie oddziałuje na widoczne części włosów, nadaje im gęstości i objętości. Jego lekka, lotna formuła błyskawicznie unosi włosy u nasady, szybko i długotrwale zwiększając ich objętość dzięki pogrubiającym i powlekającym właściwościom ekstraktu z żywicy Boswellia.

Wśród składników potęgujących objętość włosów znalazły się również proteiny otrębów ryżowych, które pomagają oddzielać od siebie włókna włosów, nadają im pożądaną objętość i skutecznie przeciwdziałają zbyt płaskiej fryzurze.

 

 

 

Pod taką deklaracją mogę z czystym sumieniem się podpisać – tak dokładnie jest! Mam też swój patent jak go stosować, aby efekt był genialny. Le Spray Volume stosuję na mokre i rozczesane włosy u nasady, w 4 różnych miejscach po jednej dawce kosmetyku. Włosy w trakcie suszenia szybko nabierają objętości i są rewelacyjnie obite od nasady. Nie trzeba potem już niczym utrwalać. Fryzura trzyma się w bardzo dobrym stanie przez 10 godzin. Drobne poprawki można wykonać samymi palcami.

 

Wydajność – znakomita! Efekt – odbite od nasady, pogrubione i naturalnie wyglądająca fryzurka. Nie skleja, nie wysusza, dla mnie bomba!

 

 

LUXE OIL Light Oil – Wella Professional

Mam słabość do tego olejku. Cenię go sobie z kilku powodów: jest delikatną mgiełką, która nie obciąża włosów, pięknie pachnie, pomaga szybciej rozczesać włosy po kąpieli, dobrze nawilża, subtelnie nabłyszcza, nie skleja i ma bardzo poręczne opakowanie, które można z łatwością spakować do torebki lub podróżnej kosmetyczki. Stosuję go zawsze na świeżo umyte włosy, tylko na same końcówki i na koniec lekko je ugniatam. Dostępność: stacjonarnie – bardzo słabo. Ja zaopatruję się w ten olejek w sklepie internetowym Hairstore.pl. Tam go mają w dobrej cenie. 

 

 

 

Ampułki Fortesse serum – HALIER

W pewnym momencie okazały się bardzo pomocne dla moich wypadających i cienkich włosów, ale też z drugiej strony nie działały w spektakularnie szybkim czasie. Dopiero w trakcie stosowania drugiego opakowania zauważyłam, że włosy już nie wypadają. Są silniejsze, odporniejsze na łamanie i uszkodzenia podczas codziennego stosowania suszarki do włosów.

 

Ampułki z zawartością serum Foretesse mają nie tylko działanie wzmacniające na włosy. W ich składzie na pewno znajduje się coś, co pomaga w trakcie suszenia na momentalne odbicie ich od nasady. Zwiększa się również ich gęstość. Dodatkowo mają bardzo przyjemny zapach, coś w stylu gumy balonowej. 

 

Opakowanie Fortesse marki Halier zawiera 10 ampułek. Jedną sztukę można wykorzystać na 3 razy. Gdzie można kupić kurację Fortesse, dokładnie tutaj, na Halier.pl – klik