Wyznaję zasadę, że szminek, perfum oraz butów nigdy dość – i tak samo zaczyna być w przypadku pędzli do makijażu. Ile by ich nie było, tak prawdopodobnie nigdy nie uznam, by ilość pędzli mogła mnie na tyle satysfakcjonować, by kolejny, potencjalny nabytek nie przyniósł takiej samej radości z zakupu jak poprzedni.
Moja kolekcja pędzli rozrasta się w pięknym tempie od dobrych 10 lat. Pomimo wielkiego triumfu nad gąbeczkami to pędzle pozostały moim wielkim faworytem odnośnie aplikacji podkładu. Wydają mi się o wiele bardziej higieniczne, łatwiejsze do mycia niż cały precedens związany z użytkowaniem popularnej gąbeczki Beuaty Blender. Oczywiście nie umniejszając gąbeczkom. Rozumiem w pełni ich fenomen, ale pędzle to jednak pędzle. Uwielbiam je i za każdym razem cieszy mnie zakup lub prezent każdego z nich.
W ubiegłym tygodniu na blogu pojawił się wpis odnośnie moich ulubionych pędzli do makijażu oczu. Link tutaj KLIK. Przyszedł więc czas na małe rozszerzenie wątku i tym razem jest to post o ulubionych pędzlach do podkładu. O to one:
- Make up for ever – #108,
- Marc Jacobs Beauty – The Face II,
- Bare Minerals – Luxe Performance,
- Givenchy – Teint Couture Everwear,
- Sephora Collection – #203
O to dlaczego wybrałam właśnie te.
Make up for ever #108
Ten pędzel do podkładu to prawdziwy sztos. Ma znacznie szersze włosie od statystycznego pędzla tego typu. Tak „raz a dobrze”. Dzięki niemu szybciej mogę nałożyć podkład, bo jego obszerność powoduje 2 krotnie szybszą aplikację na większej powierzchni. Jego kolejną zaletą jest też to, że nie chłonie podkładu tak jak gąbka beauty blender, czy też jak pędzel z puszystym włosiem. Jest bardzo łatwy do umycia oraz szybko schnie. Po kilku latach jego użytkowania stwierdzam jedno – to super inwestycja i ten pędzel MUFE można pokochać od pierwszego użycia.
Marc Jacobs Beauty Face II
Puchaty, milutki, bardzo przyjemny i konkretny pędzel do nakładania podkładu od Marc’a Jacobs. Świetnie się sprawuje w przypadku tych ciężkich, toporniejszych bo łatwo dociera do miejsc na skórze, które mają dość nierówną strukturę, zwłaszcza na nosie i w jego okolicach. Tak, myślę, że jest dedykowany posiadaczkom cer z rozszerzonymi porami. Po dwóch latach stosowania nie widzę po nim żadnych śladów „noszenia”. Nie utracił ani jednego włosa. Wciąż jest jak nowy.
Bare Minerals – Luxe Performance
Pędzel Bare Minerals Luxe Performance kupiłam ostatnim żutem na taśmie w chwili, gdy marka zaczęła się wycofywać z ofertą z perfumerii Sephora. Dodatkowo zyskałam na nim świetny rabat – 50%. I całe szczęście, że ten udało mi się go dorwać. Jest super! To taka mniejsza wersja FACE II od Marc Jacobs Beauty i wszystko co pisałam o pędzelu FACE II MJB mogę powtórzyć w przypadku i tego pędzla.
Givenchy – Teint Couture Everwear
Nicolas Degennes, Dyrektor Artystyczny Makijażu i Koloru Parfums Givenchy, zaprojektował specjalny pędzel do podkładu w kształcie serca, aby umożliwić zastosowanie idealnie dopasowanej techniki makijażu. Pędzel Teint Couture Everwear ma syntetyczne włosie, dzięki czemu można zaoszczędzić na ilości wykorzystywanego podkładu, bo nie wchłania takiej ilości w porównaniu do miękkiego pędzla jak np. do pudru mineralnego. Oprócz tego pędzel jest precyzyjny, dociera w każde zagłębienie i sprytnie kamufluje dzięki temu każdą nierówność na skórze twarzy. No i oczywiście jest przy tym bardzo elegancki i prezentuje się niezwykle efektownie.
Sephora Collection
Świetny produkt 2 w 1! Z jednej strony mamy pędzel do podkładu, a z drugiej do korektora lub cienia w kremie. To super rozwiązanie zwłaszcza kiedy zależy nam na czasie i na makijaż nie mamy więcej niż 5, 10 minut. Taki pędzel oszczędza nam czas na przeszukiwanie kosmetyczki w celu odnalezienia pędzelka do korektora. Wtedy taki pędzel to prawdziwy skarb. Co jest jeszcze fajnego? To to, że jeśli trzymamy go w pionie w pojemniku z innymi pędzlami to nie odbija się to na włosiu. Dalej jest idealnie płaskie to gotowe do użytku. I oczywiście w kwestii malowania – jest super. Zdaje testy i egzamin na 5+.