Tak podejrzewałam. Pojawienie się zapachu L’Interdit w formie wody toaletowej będzie tylko kwestią czasu. Nie myliłam się. Rok od premiery wody perfumowanej marka Givenchy kusi nas kolejnym, pięknym zapachem. Zmienia nieco szyk w kompozycji i nadaje nowej wodzie perfumowanej całkiem niezłe brzmienie. Flakon, jego kształt i transparentnosć pozostaje bez zmian.
Tylko jeden, drobny detal będzie znakiem rozpoznawczym, po którym poznamy, który flakon jest wodą toaletową, a który perfumowaną. Tym szczegółem jest kolor wstążki wokół szyi flakonu – woda toaletowa ma w kolorze popielato-srebrnym, a woda perfumowana w czarnym.
A jak pachnie nowe L’Interdit Eau de Toilette? Jesteście na to gotowe?
L’Interdit Eau de Toilette Givenchy – twórcy zapachu
Woda Toaletowa L’interdit stworzona została przez trio mistrzów perfumiarstwa – Dominique Ropiona, Anne Flipo oraz Fanny Bal. Kto jeszcze nie kojarzy mistrza Dominique Ropiona to podpowiem, że dzięki temu panu zaistniały takie zapachy jak Dune, czy Pure Poison Dior’a, prawie wszystkie wersje La Vie est Belle Lancome, klasyk i kolejne flankiery Aliena Thierry Mugler, wszelkie edycje Flowerbomb V&R, Soir de Lune Sisley, Kenzo Jungle Tygrys (!) i Słoń. Pełna lista jego wspaniałych dzieł znajduje się na stronie fragrantica.pl (klik).
Anne Flipo ma na koncie takie cuda jak: Manifesto YSL, najnowsze Libre YSL, tworzy dla Jo Malone oraz Chloe, Olympea Paco Rabanne, Coach the Fragrance oraz wiele innych wspaniałych perfum.
Co więc możemy oczekiwać, jeśli za zapachem stoją takie osobowości z bujną kreatywnością, fantastycznych zmysłem węchu i intuicją?
Makowa Panienka
Nowy zapach L’INTERDIT w lżejszej wersji to ukłon w stronę czerwonego kwiatu jakim jest mak. Czy ktoś kojarzy jak on pachnie? Gdzieś z tyłu głowy pamiętam, że jego zapach był bardzo delikatny. Bardzo lubiłam go jako mała dziewczynka, jeszcze w formie pączka. Wyobrażałam sobie, że jestem panią Wiosną, która pomaga tym kwiatom rozwinąć się i uchylić cudownie zwinięte płatki. Były takie delikatne, miękkie i nawilżone w porównaniu do rozwiniętych już kwiatów. I ten kolor, najpiękniejszy odcień czerwieni. Taki niedojrzały, niewinnny, nieco wpadający w koral. Myślę, że taki obraz mógł mieć w głowie jeden z twórców tego zapachu Givenchy. Stawiam na Anne Flipo.
Zatem L’Interdit to spokojniejsza kompozycja, ale równie wyrazista i zmysłowa. Aurę wokół maków otacza ciepło tuberozy podbijając przy tym szlachetność kwiatu pomarańczy. To piękny moment w tym zapachu. Z każdą kolejną chwilą L’Interdit zmiękcza swoją dynamiczność, aby utorować drogę nucie piżma. I nie jest ono zbyt mocno dominujące. Jego rola polega na stworzeniu ekscentrycznego duetu wraz z paczulą, która dodatkowo niesie ze sobą oddech wetywerii.
Ten zapach jest jak gra świateł na niebie. Im dłużej się wpatrujesz/wczuwasz, tym więcej widzisz/czujesz. Kocham ten zapach!