Zdaję sobie sprawę, iż jest to znacznie przeterminowany post. Pokazywanie zeszłorocznej kolekcji z nazwą Holiday to jak drażnienie byka czerwoną płachtą, powinnam ten post pokazać dwa miesiące wcześniej …ale do rzeczy!
Uwielbiam szare brązy i brązowe szarości, i taki właśnie jest ten sypki, migoczący cień z Lancome. Najpiękniej błyszczy w słońcu. Być może dla niektórej z Was ten kolor byłby raczej wieczorowy, o tej porze również się sprawdzi. A że wiodące trendy nadal wyznaczają focus na blask, połysk i brokat, Lumieres de Paris wciąż jest na topie.
Nakłada się go na bazę, wtedy uzyskujemy całodzienną, lub całonocną trwałość, aż do samego demakijażu.
Istnieje też inny sposób aplikacji – na inny dowolny cień, ale tego sposobu jeszcze nie próbowałam 🙂
Jeśli kolor Wam się podoba, jeszcze są Sephory, w których to znajdziecie gdzieś głęboko na dnie szuflady skitrany Lumieres de Paris, albo szukając inną drogą, nieco na skróty – znajdziecie również TU.
O brzoskwiniowym A la Belle Etoile pisałam TU, zajrzyjcie z ciekawości 🙂