Organique to sklep niezwykle wyjątkowy. Odnoszę wrażenie, że ta marka wkłada bardzo dużo serca w tworzeniu produktów do pielęgnacji ciała. Każde użycie ich kosmetyku to prawdziwa uczta dla zmysłów i kojący rytuał jak w salonie Spa. Cudowne są ich peelingi, masełka, balsamy, pianki do mycia, wielkie kule, figlarne mydełka – właściwie WSZYSTKO!
Pianki do mycia to produkty, które oczarowały mnie podczas pierwszego użycia. Pierwszy raz miałam styczność z tego typu konsystencją. Jeśli komuś znudził się żel pod prysznic, może teraz wybrać pianki. Nie odbiegają one w wydajności klasycznym żelom pod prysznic. Zamiast cieknącego żelu, zanurzamy paluchy w puszystą, ubitą piankę i nakładamy na skórę. Bardzo fajna sprawa!
Kolor pianki to przepiękny lazur, a po nałożeniu na chwilę przemieniam się w Awatara 🙂 Oczywiście pianka nie barwi skóry, ale czasami lubi zostać na skórkach wokół paznokci. Zapach ? Jest świeży i ma delikatnie męską nutę, łudząco przypomina czarnego Adidasa. Jednak czuję go tylko podczas kąpieli, a po wyjściu zapach bardzo szybko się ulatnia, daleko im do mocy produktów Bath & Body Works.
Podczas nakładania i masowania przemienia się w aksamitną piankę, która delikatnie nawilża, dzięki sporej dawce gliceryny organicznej. Pieni się bardzo dobrze, wystarczy jej mała ilość, by umyć nią fragment ciała, choć mi się zdarza przesadzić z porcją ( mojej córce też), a to tylko dlatego, że dużo frajdy sprawia mi mycie się nią 🙂 W kwestii oczyszczenia i odświeżenia zdaje egzamin na 5. Brakuje mi tylko tego długo pozostawiającego zapachu na ciele po kąpieli, ale to mogę sobie zapewnić doskonałym masełkiem tej marki.
Od jakiegoś czasu opanowała mnie mania poszukiwań zapachu, który będzie przypominał żeńszeniowe tabletki musujące do kąpieli I Coloniali. I tu go znalazłam. Nie jest on tak intensywny, ale jakaś jego namiastka jest, a to już jest dla mnie ogromnym plusem tego zakupu. Teraz będę szukała tego zapachu w świeczkach.
Pojemność i cena 200 ml/29 zł 100 ml/16 zł