Nie ma chyba takiego makijażu w sieci, który by pomijał krok konturowania rysów twarzy. Ta technika jest dziś na tyle popularna, co kultowe smoky eyes. Jednak obserwując ten trend, mam cały czas takie jedno swoje ale. Przyznam szczerze, że za każdy raziem, gdy widzę ten sposób cieniowania twarzy, które polega na tworzeniu prostej linii ciemnym pudrem od ucha wzdłuż – czasami – kącika ust, to uważam, że nadal nie mamy opanowanego idealnego konturowania. Moim zdaniem powinnyśmy skupić się na konturowaniu policzka i pod nim tworzyć cień, który idealnie podkreśli kobiece rysy twarzy. Gdyby któraś z pań szukała wzoru odsyłam do tutoriali, które tworzą arabskie piękności. Tam nie ma prostych smug, tam się wszystko zaokrągla i ta różnica robi mega efekt.
Jest jeszcze jeden trend, który za chwilę dotrze do nas z Ameryki, to konturowanie linii żuchwy. Czy wiecie, że na tę chwilę Amerykanki przychodzą do gabinetów estetycznych i proszą o wypełniacze w linię żuchwy, bo chcą mieć kształt twarzy jak Angelina Jolie? Dlaczego to robią? Bo to mega seksownie wygląda! Oczywiście nie mylić z kształtem trapezu 😉
Konturowanie wg White Praline
Tworząc makijaż, największą uwagę zawsze skupiam na konturowaniu policzków i linii żuchwy bawiąc się raz jasnym, raz ciemnym pudrem. Wsród palet do modelowania twarzy panuje ogromny wybór. Jest mnóstwo dobrych, wartych wypróbowania, ale jest tylko kilka, naprawdę genialnych, które opłaca się kupić. Jaki jest mój must have? To Shade + Light Contour Palette Kat von D Beauty (klik).
Co w niej tak idealnego?
- bardzo dobrze skomponowane odcienie pudrów, tych jasnych jak i ciemnych,
- paletka jest dobra dla jasnej oraz ciemniej karnacji,
- może posłużyć do makijażu oczu,
- świetna trwałość,
- nie pozostawia warstwy pudrowej,
- nie obciąża ani nie zatyka porów skóry,
- rewelacyjnie wygładza,
- super się sprawdza dla osób, którym dokuczają widoczne, rozszerzony pory,
- perfekcyjnie matuje,
- bardzo dobra cena w stosunku do wysokiej jakości,
- poręczne opakowanie,
- lusterko,
- zaskakująca wydajność,
- produkt nie był testowany na zwierzakach.
Minus – jest tylko jeden: przy większej ilości nabranej na pędzel może się osypywać. Aby jednak tego uniknąć polecam na początku skorzystać z aplikowania przy użyciu gąbki typu beauty blender. Przy nabraniu większej wprawy z powodzeniem możemy powrócić do korzystania z pędzla i wtedy ten minus całkowicie przestanie dla nas istnieć.
Makijaż
Do makijażu użyłam: bazy pod makijaż Sisley Instant Eclat, podkład Kat von D Beauty w odcieniu #52, paletka pudrów do konturowania Kat von D – odcienie #levitation, #lyric i #shadowplay. Brwi podkreśliłam pudrem do brwi FOOLPROOF Brow Powder #5 marki BENEFIT, oczy pomalowałam czarnym cieniem Laura Mercier oraz cieniem Kat von D Beauty Metal Crush eyeshadow #Raw Power, rzęsy wytuszowałam maskarą SEPHORA – Cinescope. Na ustach mam pomadkę Kat von D Beauty #Noble.