Makijaż Cat eye z nową maskarą Bourjois – Eye Catching

 

 

Uwielbiam makijaż w stylu kociego oka! Nie jest on czasami łatwy do wykonania, ale przy odrobinie wprawy, odpowiednich pędzli oraz kosmetyków można osiągnąć całkiem intrygujący efekt. Właściwie niewiele też mi potrzeba do jego wykonania. Do tego potrzebne mi są tylko 4 produkty – jasny i kontrastujący cień do powiek, eyeliner, lusterko i odpowiednia maskara do rzęs. 

 

Co znaczy odpowiednia? To taka, co ma charakterystycznie wyprofilowaną szczoteczkę, która momentalnie nadaje efekt kociego oka. Taką właśnie czarną maskarę znalazłam w asortymencie marki Bourjois – Mascara Eye Catching. 

 

 

Szczoteczka Eye Catching

I bez ogródek napiszę wprost – ta maskara Bourjois jest świetna! Szczoteczka jest rewelacyjnie wyprofilowana, sprytnie dociera mi do każdej rzęsy, zarówno na górnej powiece jak i na dolnej. Jej włosie jest gęste i miękkie. To bardzo dobry wybór dla tych osób, którzy nie preferują silikonowych maskar. 

 

Konsystencja i efekty

Tusz nie odbija się na górnej powiece, ani nie rozmazuje przy malowaniu dolnych rzęs. Precyzyjność to główny walor tej szczoteczki. I choć na początku używania zauważyłam, że tusz jest bardzo mokry i dość gęsty, tak z czasem on gęstnieje i po kilku tygodniach ma już idealną konsystencję, dzięki której nie muszę tak skrupulatnie malować rzęsy, tylko wymachiwanie maskarą zajmuje mi połowę mniej czasu. 

 

Zauważyłam też, że tusz maskary Eye Catching (pojemność: 6ml/ok. 56zł ) jest solidnie napigmentowany czernią. To pozwala również na to, że tylko jedna warstwa tuszu wystarczy, aby rzęsy były podkreślone, pięknie uniesione, a kształt oka przypominał ten oczekiwany, czyli koci. Szczoteczka bardzo ładnie pogrubia i rozdziela rzęsy.

 

Jednak na samym początku stosowania mogą pojawić się tymczasowe problemy, które szybko udaje się przeskoczyć. Otóż początkowo szczoteczka nabierała zbyt dużo tuszu i rzęsy wyglądały na bardzo sklejone. Aby temu zaradzić wystarczy wytrzeć tusz w chusteczkę i w takim stanie rzęsy rozczesywać tak długo, aż całkowicie pozbędziemy się nadmiaru tuszu. Efekt – dla takich rzęs warto! Po 6 dniach stosowania ten problem znika, tusz staje się nieco gęstszy, ale jest tak samo elastyczny jak przy pierwszym użyciu.

 

*jedna warstwa tuszu

 

Demakijaż

Tusz Eye Catching Bourjois bardzo łatwo idzie zmyć każdym produktem do demakijażu, obojętnie czy jest to płyn micelarny, czy też płyn do zmywania makijażu wodoodpornego. Po demakijażu nie odnotowałam żadnych niepokojących objawów, podrażnienia, czy też zaczerwienionego miejsca wokół oka.

 

Makijaż wieczorowy w stylu cat-eye

*dwie warstwy tusz