Moje największe hity kosmetyczne w 2018 roku w kategorii makijaż oczu i ust

 

 

Rok 2018 okazał się być fascynującym i wspaniałym czasem. Nie tylko pod względem prywatnym, zawodowym, ale również gorąco obfitował w zaskakujące i udane premiery kosmetyczne. Momentami z trudem przyszło mi wytypować kilkanaście faworytów, bo w momencie, gdy miałam już ustalone, że 3 błyszczyki zdobędą moje największe uznanie, to w ostatniej chwili przypominałam sobie, że przecież mam jeszcze inne, wrzucone luzem do kieszeni w kurtkach, torebkach, spodniach, które używam tak samo często, co pozostałe wrzucone do kosmetyczki. 

 

Właściwie zebranie w jedno miejsce wszystkich ulubionych kosmetyków zajęło mi 40 minut. Są to same kosmetyki do makijażu twarzy, oczu i ust. Czy jest tego sporo? Niestety tak, ale czy to źle? No więc co zostało przeze mnie zdefiniowane jako absolutny, fenomenalny hit kosmetyczny 2018 roku? Drogie Panie, o to lista hitów posegregowana na kategorie:

 

 

Makijaż oczu

  • paletki cieni Morphe

Bardzo długi czas moimi  ulubionymi paletkami cieni były te z marki Laura Mercier. Świetna pigmentacja, jakość, rewelacyjna trwałość i łatwość łączenia kolorów na powiece czyniły te cienie moimi absolutnymi hitami. I nadal są moimi faworytami, ale jednak musiały ustąpić swoje pierwsze miejsce paletkom z marki MORPHE. Z dwóch powodów – stosunek jakości do ceny 10/10, oraz fantastyczny wybór odcieni w paletce, zamiast 12 kolorów można mieć ich nawet 35. I to nie są kolory, które różnią się od siebie tyko w niewielkim stopniu.

 

W paletce np 35M mamy zielenie, które można od siebie znacząco odróżnić – ciemne khaki, zgaszona, matowa zieleń, soczysta limonka, rozświetlająca mięta ze złotem albo iskrzący beż, lisi brąz, rubinowa ciemna czerwień, matowa czerń, malinowa czerwień. Cała paletka przepięknych kolorów. Z powodzeniem można podkreślić linię wodną oka czarnym cieniem oraz zrobić nim kreskę.

 

Na tę chwilę dysponuję dwoma paletkami cienie marki MORHE, to wspomniana powyżej 35M oraz nieco mniej używana 39A. Ich ceny kształtują się w okolicy 160-220 zł. 

 

 

  • paletka cieni Givenchy

Mam jeszcze jedną paletkę, która zaintrygowała mnie od pierwszego wejrzenia, to La Palette Midnight Skies pochodząca z jesienno-zimowej kolekcji Givenchy. Spodobała mi się ponieważ jako jedna z nielicznych paletek zawierająca 4 cienie do powiek nie posiada ani jednego jasnego cienia. Są same zdecydowane kolory i każdy pięknie się mieni i iskrzy na powiece jak gwiazdy na niebie. To idealny produkt do zabrania w podróż, na wakacje, bo zajmuje niewiele miejsca w kosmetyczce. W towarzystwie czarnej kredki i maskary do rzęs piękny makijaż oczu zamie nam 3, może 4  minuty, a sam makijaż trzyma się na powiekach do 14 h.

 

Makijaże z paletką Givenchy można podejrzeć tutaj – klik.

 

 

  • kredka do oczu Sisley Paris

A jak jesteśmy już przy kredce i maskarze to wypada wymienić i w tej kwestii swoich absolutnych ulubieńców. Kredka, po którą sięgałam i sięgam nieraz, gdy zależy mi na najlepszej jakości, trwałości i precyzji to kosmetyk marki SISLEY PARIS – Phyto Khol Star Waterporoof.

 

 

  • maskary do rzęs

Najlepszymi i najcześciej stosowanymi maskarami były, począwszy od największego faworyta to: Benefit Roller Lash Benefit Cosmetics, Noir Couture Volume Mascara Givenchy oraz Super Fan Smashox. Pierwsza wymieniona świetnie podkręca rzęsy, druga genialnie zagęszcza nadając migdałowy kształt oka, trzecia z kolei rewelacyjnie rozdziela i wydłuża dlatego nie raz stosowałam wszystkie 3 naraz. Efekt był idealny! 

 

  • puder, cienie i kredki do brwi

Bardzo długo moim absolutnym hitem był puder do brwi FoolProof Brow Powder. I dalej nim jest, bo mam wrażenie, że ten produkt po roku stosowania skończy się bodajże za następne 3. Niesamowicie wydajny kosmetyk nadający naturalny efekt pomimo, że odcień „5” wskazywałby, że można nim stworzyć groteskowy rysunek brwi. Tak oczywiście nie jest. Pięknie podkreślona i pełniejsza brew powstaje w kilka sekund. Puder w ciągu dnia nie blednie, nie powstają prześwity, po prostu 100% zadowolenia. 

 

Kolejny kosmetyk, który zdobył moje uznanie to paletka 2 cieni do brwi Eyebrow Palette Deborah Milano, do której dołączono również kremowy wosk. I właśnie z tego głównie powodu ten produkt stał się da mnie hitem. Cień ładnie brew zagęszcza, a wosk subtelnie nabłyszcza. Wszystko to w bardzo stonowanym i eleganckim stylu.

 

 

 

I na koniec jeszcze jeden hit do stylizacji brwi – produkt 3 w 1 – kredka, szczoteczka do przeczesywania brwi oraz pyłek rozświetlający pod łuk brwiowy Phyto-Sourcils Design Sisley Paris. Co w tym kosmetyku szczególnego? Kredka nie tylko momentalnie nadaje efekt naturalnie pełniejszej i bardziej gęstej brwi, ale ponadto jest świetnie nawoskowana sama w sobie, przez co pięknie nabłyszcza, zmiękcza, definiuje i ujarzmia te najbardziej niesforne i odstające poza normę włoski.

 

Marka Sisley dokonała również świetnej modyfikacji, bo owy produkt nie tylko otwiera się z dwóch stron, ale również w połowie się rozkręca i naszym oczom ukazuje się gąbeczka nasączona pyłkiem rozświetlającym, którym można rozjaśnić nie tylko łuk brwiowy, ale również wewnętrzny kącik oka nadając młodszy i bardziej wypoczęty wygląd spojrzeniu.

 

 

 

 

Makijaż ust

Najpierw było dwa razy więcej produktów, które miałam podać jako absolutne hity. Jednak z racji tego, że taka ilość wskazywałaby na zbyt chaotyczny rozmach, doszłam do wniosku, że zrobię mocniejszą selekcję. Jednak wskazanie TOP 3 produktów byłoby już prawdziwym wyzwaniem.

 

Zastanawia mnie teraz, co najpierw wymienić z tej kategorii? Absolutny hit hitów wśród szminek, fenomenalnie działający balsam do ust, czy może mistrzowskie wykonanie najpiękniejszych szminek? A może, żeby było łatwiej, zacznę wymieniać marki alfabetycznie.

 

 

B – Burberry. Liquid Lip Velvet to moje pierwsze ulubione pomadki o aksamitnej formule i matowym wykończeniu. Kolory mają przepiękne, jakość i trwałość na medal. To pomadki, które nie wysuszają ust, pielęgnują je i zapewniają im gładkość absolutną. Naprawdę warto się przekonać na własnej skórze.

 

Burberry Beauty

 

 

D – Deborah MilanoFluid Velvet Mat Lipstick – kolejne matowe pomadki w płynie, które zaskoczyły mnie jeszcze lepszą trwałością i końcowym efektem, jaki można zobaczyć na ustach. Jak dla mnie to najbardziej znakomita szminka, jaką można kupić w drogerii za bardzo fajne pieniądze. Zwłaszza na promocji -49% w Rossmanie lub 1+1 w Superpharm. Marka Deborah nie przestaje mnie zaskakiwać! Na pewno będzie o tym osobny wpis, bo marka ta, jak się okazuje, ma mnóstwo znakomitych kosmetyków, w tym nowości, które koniecznie trzeba odkryć.

 

G – GivenchyOdniosłam wrażenie, że rok 2018 należał przede wszystkim do marki Givenchy. Lansowane były nie tylko imponująco wytworne kolekcje do makijażu twarzy, ale również ogromna ilość pomadek. Mnie najbardziej zaintrygowały szminki Le Rouge Liquide. Jak wszystkie pomadki Givenchy cudownie pachną owocowym smakiem.

 

Mają zgrabne, eleganckie etui, świetny aplikator w postaci gąbki, którą idealnie nakłada się szminkę na usta. Nie opcji, by wyjechać poza kontur ust. Bardzo trwała, fascynujące kolory – zwłaszcza 106 Nude Taffetas, 205 Corail Popeline oraz 309 L’Interdit. 

 

 

G – GuerlainMy Rouge G uwiodło mnie bardziej niż największe zwolenniczki biżuterii Pandora. Te biżuteryjne opakowania to najpiękniejsza forma sztuki i arcydzieła jaka kiedykolwiek pojawiła się na rynku kosmetycznym. Ogromne brawa dla marki Guerlain, że można mieć tak wspaniały wybór, aby w pełni spersonalizować pomadkę. 

 

Najlepsza wiadomość jest taka, że to nie koniec kolejnych odsłon My Rouge G. Na wiosnę możemy się spodziewać kolejnej edycji opakowań oraz nowych, matowych pomadek. W social mediach już krąży kilkusekundowy filmik na ten temat. Motyw w tygrysie paski najbardziej zwrócił moją uwagę. Mam nadzieję, że te nowości nie ominą PL tak jak opakowanie My Rouge G – Stunning Queen.

 

 

 

 

H – H&M. Błyszczyki z H&M kupiłam pod wpływem chwili stojąc w kolejce do kasy. Mój wzrok błądził po mniej lub bardziej efektownych kolczykach i zatrzymał się na pięknie mieniącym się błyszczyku. Cena (22,90 zł) bardzo zachęcała do kupna i przyznam, że jestem pod wrażeniem efektu i jakości za te pieniądze. Lip Gloss sprzedawane są w duecie, jeden jest z drobinkami, drugi bez. Pięknie pachną i mają klasyczny aplikator zakończony gąbeczką. 

L – LanolipsTo mój najlepszy ratunek na wysuszone usta. Reanimuje nawet najbardziej zniszczoną mrozem i suchym powietrzem skórę ust. Inie potrzebuje zbyt długiego czasu, aby znów poczuć jak miękkie i gładkie można mieć usta. Cudo! 

 

 

 

S – Sisley Paris. Marka Sisley zawsze serwuje najlepszej jakości kosmetyki. Zarówno jak to bywa w kwestii pielęgnacji tak też w dziale kosmetyków do makijażu nic nie dzieje się przypadkiem. Dlatego tak trudno oprzeć się marce Sisley. Jeśli ktoś nie wierzy to proponuję przyjrzeć się szmince Le Phyto Rouge, przede wszystkim odcieniowi #42 Rouge Rio. Nie znam bardziej zmysłowej czerwieni niż ta. Potrafię sobie nawet wyobrazić, że taką właśnie czerwień używały największe gwiazdy kina z lat 50. Więcej kolorów tej szminki można podejrzeć tutaj – klik