Moja skóra wokół oczu wymaga specjalnego traktowania. W żadnym wypadku nie obciążam jej tym samym kremem, który używam do twarzy, nie kładę po oczami podkładu, ze względu na cięższą konsystencję. Na szczęście nie borykam się z workami ani sińcami, ale za to pod innym względem jest niezwykle wymagająca, mianowicie łatwo ją przesuszyć, jeśli źle dobiorę kosmetyk pod oczy.
Przy wyborze korektora pod oczy kieruję się głównie trzema wytycznymi – ma mieć jak najlżeszją konsystencję, wysoki poziom krycia oraz musi mieć bardzo nawilżającą formułę. Jeżeli te trzy warunki spełni – kupuję bez wahania. Pierwszy raz zobaczyłam nowości Bare Minerals w perfumerii Sephora w te wakacje. Moją uwagę najpierw przykuł płynny bronzer, potem piękna paletka cieni, a na końcu omawiany dziś korektor po oczy. Korektor Bareskin przekonał mnie do kupna w chwili, gdy sprawdziłam na dłoni jak minimalna ilość pokryła prawie całą dłoń. Od razu zauważyłam, że świetnia nawilża, jest bardzo kryjący, ale jednocześnie taki lekki. Nie było tylko łatwo z doborem odcienia. Marka zaoferowała 3 kolorki do wyboru: Medium, Golden i Tan – właściwie wszystkie pod kątem opalonej już cery. Kupiłam najjaśniejszy.
Korektor można śmiało nakładać za pomocą dołączonego aplikatora w postaci gąbeczki. To bardzo wygodny sposób podania. Dzięki temu nie muszę mieć pod ręką specjalnego pędzelka. Zauważyłam, że bardzo dobre efekty uzyskuję przy użyciu gąbki Beauty Blender. Aczkolwiek korektor Bareskin nie stwarza żadnych problemów z wtopieniem się w skórę. Problem tylko leży po stronie doboru odcienia. Bardzo jasne karnacje mogą dla siebie nic nie znaleźć.
Korektor + serum Bareskin (cena 109 zł/ 6 ml) o całkowitym poziomie krycia, jakiego jeszcze nie było! Dzięki swoim składnikom odżywia delikatny kontur oka, rozświetla spojrzenie i kamufluje niedoskonałości.
Do jakiego rodzaju makijażu? Rozświetla, kamufluje, odżywia cerę tuszując cienie pod oczami i niedoskonałości dzięki optycznym pigmentom HD. Gwarantowana jednolita i nieskazitelna cera.
W opakowaniu mieści się aż 6 ml produktu. Wspominałam, że kosmetyk jest niezwykle wydajny. Wystarczy go odrobina, by ukryć to co chcemy, nawet inne partie skóry. Przekonałam się o tym, gdy nałożyłam go również na policzki – nawet w roli podkładu spisuje się rewelacyjnie. Na zdjęciach poniżej właśnie w ten sposób go użyłam.
Trwałość jest również bez zarzutu – cały dzień w bardzo dobrym stanie, nie wymaga poprawek, ani nie wchodzi w załamania pod oczami. Na powiece z kolei różnie to bywało. Niemniej jest to doskonały korektor, zwłaszcza dla osób z wymagającą cerą, która boryka się z kryteriami suchej, wiotkiej, zmęczonej z bardzo widocznymi sińcami pod oczami.
Włosy: Beauty House Krystian Stepień, makijaż: twarz – korektor Bareskin *medium, puder Smashbox Photo Filter *4, bronzer Nabla *gotham, brwi – Gimme Brow *medium, cień Laura Mercier *noir, usta L’oreal Infalible Mega Gloss *401, rzęsy Rimmel Volume Colourist