O kosmetykach marki ORPHICA i jej nowej linii do pielęgnacji twarzy dedykowanej kobietom 35+ wspomina nawet słynna Pani Gadżet. Pani Joanna nie tylko znana jest z tego, że pokazuje w swoim programie gadżeciarskie przedmioty, które niejednej z nas mogą się przydać, ale przede wszystkim produkty, na które warto zwrócić uwagę i wiedzieć, że takie istnieją.
Linia pielęgnacyjna Timeless to nie tylko krem na dzień oraz na noc, ale w jej w składzie znalazły się również maseczki w płacie. Przyznam szczerze, wobec nich miałam najmniejsze oczekiwania, a w trakcie pierwszego użycia okazało się, że to wcale nie jest najsłabsze ogniwo.
W opakowaniu mieszczą się 4 maseczki, które stanowią miesięczną kurację, prawdopodobnie producent sugeruje stosować jedną na tydzień. Można w ten sposób, ale jako maseczka bankietowa lub jako antidotum na odwodnioną, zmęczoną skórę twarzy zadziała jeszcze lepiej.
Po wyjęciu z saszetki maseczkę nasączoną koktajlem składników należy oddzielić od siebie warstwy i nałożyć tylko tę z materiału. Jest delikatnie wilgotna i podczas nałożenia na twarz nie powoduje zimnego dyskomfortu. Nic też nie ścieka z twarzy. Maseczka bardzo dobrze przylega na twarzy i nie koliduje z żadnymi domowymi czynnościami lub inną chwilą tylko dla siebie.
Czas działania maseczki Timeless to około 20-30 minut. Po 40 minutach maseczka robi się sucha i sztywna. Po zdjęciu jej z twarzy efekty są od razu zauważalne. Jest co podziwiać w lustrze, nawet tym ze szkłem powiększającym. A jakie efekty ja odnotowałam u siebie?
Efekty przed i po
Przede wszystkim ogromna poprawa kolorytu, cera jest znacznie jaśniejsza, conajmniej o dwa tony. Pory są maksymalnie zwężone, poziome linie na czole całkowicie zniwelowane. Podobnie jak naczynka – nie ma po nich śladu. Skóra twarzy jest delikatnie napięta i gołym okiem zauważalny jest efekt liftingu. Cera wygląda jak po solidnej dawce nawilżenia kwasem hialuronowy, aloesem i odżywczymi ekstraktami. Taki efekt utrzymuje mi się do 48 godzin.
A jak już jesteśmy przy składnikach, czym jest nasączona owa maseczka Timeless? Zajrzyjmy do jej składu.
Skład maseczki* Timeless
- woda,
- glikol propylenowy – nadaje odpowiednią konsystencję kosmetykowi,
- glikol butylenowy – substancja poprawiająca przenikanie składników w głąb skóry,
- siarczan cynku,
- witamina A,
- wyciąg z Irysa Florenckiego – ma właściwości antybakterynie, tonizujące ale przede wszystkim działa odmładzająco, przeciwdziała wiotczeniu skóry, opóźnia procesy starzenia,
- wyciąg z liści Miłorzębu Japońskiego – jest bardzo silnym przeciwutleniaczem, koi podrażnioną skórę, wzmacnia naczynia krwionośne,
- Trehaloza – Róża Jerychońska. Gwarantuje długie czas nawilżenia.
- ekstrakt z korzenia Kudzu – bogate źródło izoflawonoidów, zapobiega uszkodzeniu i niszczeniu błon komórkowych, wzmacniają naczynia krwionośne,
- wyciąg z Chlorelli Zwyczajnej – wiąże wodę, rewitalizuje, odżywia, regeneruje, napina, ułatwia gojenie ran, wzmacnia odporność skóry,
- sok z liści aloesu – fantastyczne działanie, a szczegóły tutaj – klik,
- mleczan mentylu – substancja odświeżająca,
- zagęstnik,
- guma ksantanowa,
- kwas hialuronowy,
- ekstrakt z Szałwii Lekarskiej – działanie przeciwzapalne,
- wyciąg z kawioru,
- trietanoloamina,
- substancja syntetyczna,
- kwas fitowy – obkurcza naczynia krwionośne oraz wpływa dobroczynnie na przebarwienia,
- tlenek srebra,
- sorbinian potasu – konserwant,
- etyloheksylogliceryna – konserwant,
- glikol kaprylowy – konserwant,
- emolient tłusty,
- Glikol dipropylenowy – rozpuszczalnik oraz nośnik substancji zapachowych,
- ekstrakt z Wierzby Białej
*gramatura – 20 ml
Analizując jej skład, absolutnie się nie dziwię, dlaczego tak świetnie działa. Jeśli nie kusi Was cała seria Timeless, to gorąco zachęcam do wypróbowania choćby tych maseczek. Kosztują ok. 160 zł, ale dla takich efektów, warto zastanowić się nad zakupem. U mnie one zagoszczą z takim samym prawdopodobieństwem, co ulubiony i ten sam od lat zmywacz do paznokci bez acetonu.
